Drugi dzień skoków na Lysgardsbakken w Lillehammer znacząco zmienił główną klasyfikację turniejową, ale choć prowadzi Polak, to wyprzedza Niemca Stephana Leyhe tylko o 0,7 punktu i Słoweńca Zigę Jelara o 9,7 pkt. Jeszcze wiele może się zdarzyć na skoczniach w Trondheim i Vikersund.
W kwalifikacjach wystartowało 66 skoczków. Polska siódemka poniosła jedną stratę: Aleksander Zniszczoł był ostatni, pozostali awansowali w miarę łatwo, ale przesadnie nie błyszczeli (niekiedy z powodu wiatru), najlepszy Kamil Stoch był 13. Wygrał Robin Pedersen (140 m – rekord dnia) przed Leyhe i Robertem Johanssonem. Wystarczyło, by w bieżącej klasyfkacji Raw Air zmienił się lider, został nim Niemiec, wyprzedzał Mariusa Lindvika, Johanssona, Stefana Krafta i Stocha. Mistrz prologu nie liczył się w turnieju, ma za duże straty, gdyż nie skakał u Norwegów w konkursie drużynowym.
Konkurs główny rozpoczął się szybko (prognoza pogody oraz konieczność rozegrania wieczornego konkursu kobiecego nagliły). Niestety, pierwszy skoczek Paweł Wąsek, niemal spadł na bulę, uzyskał 80 m i można było się zakładać, że nikt nie skoczy gorzej. Nie skoczył, choć Roman Koudelka był blisko.
Pozostała polska piątka spisała się lepiej. Przypomniały się dobre czasy: prowadził wprawdzie Słoweniec Timi Zajc (poniosło go 139 m), ale drugi był Dawid Kubacki, trzeci Stoch, jedenasty Piotr Żyła. Maciej Kot też zakwalifikował się do serii finałowej.
W tej trudnej dla wielu serii wiatr zdmuchnął szanse Markusa Eisenbichlera, Domena Prevca, Johanna Andre Forfanga, zabrał także sporo punktów liderom PŚ, Kraftowi i Karlowi Geigerowi. Dynamiczna klasyfikacja Raw Air wyglądała następująco: 1. Lehye, 2. Johansson, 3. Stoch, 4. Lindvik, 5. Ziga Jelar.