Trzeba było czekać do niedzieli, by mieć pewność, że Tomasz Sikora będzie tej zimy drugi w Pucharze Świata.
W sobotę Polak zajął niezłe dziewiąte miejsce w biegu pościgowym, ale wygrał jego najgroźniejszy rywal Emil Hegle Svendsen.
Dzień później w biegu masowym raz jeszcze polski biatlonista był dziewiąty, lecz tym razem goniący go Norweg pudłował częściej i miał za wiele karnych rund, by być wysoko w klasyfikacji.
Wszystko pozostało po staremu – król Bjoerndalen w ostatnich biegach walczył o podium, wicekról Sikora był trochę słabszy w finale sezonu, ale na tyle mocny, by odpierać ataki.
Zakończył się dobry przedolimpijski sezon Polaka – drugie miejsce w PŚ, jedno zwycięstwo, sześć miejsc na podium, kilka tygodni w żółtej koszulce lidera. Tylko trochę żal medalu mistrzostw świata. Podobnie oceniał biatlonową zimę trener Roman Bondaruk