Choć Wołosożar i Trańkow od kilku sezonów uważani byli za faworytów do najwyższych łyżwiarskich laurów, dopiero kanadyjski London przyniósł im tak wielki triumf. Dwukrotnie stawali na najwyższym podium mistrzostw Europy, ale na mistrzostwach świata zawsze przegrywali z Niemcami Alioną Savchenko i Robinem Szolkowym. W Kanadzie wreszcie wszystko ułożyło się po ich myśli. Ona z pochodzenia Ukrainka, on – Rosjanin na lodowisku stworzyli duet perfekcyjny. Wcześniej oboje występowali z innymi partnerami, nie odnosząc jednak znaczących sukcesów. Dopiero to zestawienie okazało się skuteczne. W London „ przeskoczyli " rywali o kilkadziesiąt punktów . Myślami są już pewnie w Soczi na olimpijskiej arenie, gdzie wznowić mają panowanie rosyjskiej dynastii w konkurencji par sportowych.
Tytuł mistrzowski utracili Niemcy, którzy sezonu nie mogą zaliczyć do udanych. Porażki z Rosjanami doświadczyli również przed kilkoma tygodniami w Zagrzebiu, na mistrzostwach Starego Kontynentu. W London startowali bardzo nierówno, pokazali jednak że nie brakuje im charakteru. Na koniec swojego programu dowolnego, do muzyki ze słynnego „ Bolera" Ravela, wykonali wyrzucanego potrójnego axla- majstersztyk w łyżwiarstwie figurowym.
Powody do radości mięli gospodarze. Meagan Duhamel i Eric Radford po wielu latach przerwy zdobyli medal dla Kanady. Polacy Magdalena Klatka i Radosław Chruściński do finału nawet się nie zakwalifikowali. Dla naszego młodziutkiego duetu z Oświęcimia był to debiut na łyżwiarskich mistrzostwach świata.