Niemiec Stephan Gross – po dwóch dniach lider – prowadził przed ostatnim dołkiem. Wprawdzie miał skromną przewagę, jednego uderzenia nad Keskarim i dwóch nad Francuzem Davidem Antonellim, ale miał prawo sądzić, że jeśli zagra wedle normy na dołku nr 18, zwycięży.
Dla zawodowca w zasadzie sprawa rutynowa. Niestety, Gross miał pecha, piłka po pierwszym strzale upadła tak blisko kamieni ograniczających jeziorko, że zagrać stamtąd nie sposób. Po konsultacjach z sędzią trzeba było przyjąć karę (1 punkt), zagrać na green, a na nim zdenerwowany golfista dopiero za trzecim razem trafił do dołka. W sumie sześć uderzeń zamiast czterech, wynik +2. Ale na położonym w sercu Kaszub polu Sierra Golf Club pech Niemca to było też szczęście Niemca. Keskari zagrał wcześniej wedle normy i przyjmował gratulacje.