Tour de France. Tadej Pogacar rusza po dublet, Michał Kwiatkowski pomoże rywalowi

111. edycja Tour de France startuje w sobotę we Florencji, a kibice zadają sobie pytanie, czy Słoweniec Tadej Pogacar po wiosennym zwycięstwie w Giro d’Italia wygra również Wielką Pętlę.

Publikacja: 27.06.2024 16:51

Tadej Pogacar

Tadej Pogacar

Foto: AFP

Najbardziej prestiżowy i medialny, choć zdaniem wielu wcale nie najtrudniejszy wyścig kolarski świata kończy się w tym roku na niemniej słynnej niż paryskie Pola Elizejskie Promenade des Anglais w Nicei. Powód jest zrozumiały. W związku z przygotowaniami do igrzysk olimpijskich centrum stolicy zostało zamknięte.

Ostatni etap Wielkiej Pętli (21 lipca) zakończy się nietypowo nie tylko ze względu na miejsce. Tym razem to nie sprinterzy zagrają ostatni akord wyścigu, ale najprawdopodobniej ci, którzy będą walczyć o końcowe zwycięstwo. Finałowy odcinek wyścigu to bowiem 34-kilometrowa jazda indywidualna na czas z Monaco do Nicei.

Czytaj więcej

Startuje 111. Tour de France. Ta edycja będzie wyjątkowa

Marco Pantani był ostatnim zwycięzcą Giro i Tour de France w jednym roku

- Zakończenie wyścigu w Nicei jest czymś niesamowitym. Mogę wrócić na rowerze do domu i położyć się spać – mówi „L’Equipe” Pogacar. Mieszkający w Monaco Słoweniec ponownie stawiany jest w roli głównego kandydata do zwycięstwa, ale w tym roku prognoza ta ma dodatkowy aspekt.

25-letni kolarz walczy, aby zaliczyć dublet Giro – Tour i wygrać dwa wielkie wyścigi w jednym sezonie. To wyczyn, którego w XXI wieku nie udało się nikomu, choć rękawicę podejmowali najwięksi. Alberto Contador w 2015 roku wygrał we Włoszech, ale we Francji był piąty. Trzy lata później Chris Froome, po zwycięstwie w Giro, na Polach Elizejskich w Paryżu stanął jedynie na najniższym stopniu podium.

Ostatnim, który triumfował w obu wyścigach w jednym sezonie, był Marco Pantani w 1998 roku. Zmarły przed 20 laty Włoch, w którego rodzinnej miejscowości Cesenatico rozpocznie się drugi etap Tour de France, odniósł te zwycięstwa w najbardziej ponurej epoce kolarstwa, gdy o sukcesach decydowały ucieczka nie przed rywalami, ale kontrolerami dopingowymi.

Czytaj więcej

Kości zostały rzucone. Tadej Pogacar podbił Włochy. A teraz Francja

To właśnie przed tamtą edycją touru wybuchła jedna z największych afer dopingowych. „Festina” rozpoczęła erę kolejnych, aż do ujawnienia oszustw Lance’a Armstronga w 2012 roku, co na długo  zdyskredytowało kolarzy w oczach wielu kibiców.

Dziś jest znacznie trudniej o powtórzenie wymagającego nadzwyczajnej wydolności, poświęcenia i heroizmu osiągnięcia, jakim jest dublet Giro-Tour. Pogacar postanowił spróbować.

Słoweniec o decyzji poinformował jesienią ubiegłego roku. Tegoroczne Giro wygrał bezdyskusyjnie. Odniósł sześć zwycięstw etapowych, większość z nich w wysokich górach. W klasyfikacji generalnej miał blisko 10 minut przewagi nad drugim Danielem Felipe Gonzalezem z Kolumbii. Wysłał sygnał, że należy do innej kolarskiej galaktyki.

Tour de France. Na co stać Jonasa Vingegaarda?

Teraz musi zejść na ziemię, bo Tour de France to nowy rozdział rywalizacji, gdzie ma mocniejszych przeciwników. Na starcie we Florencji staną jego rodak Primoż Roglić, którego ograł w końcówce Wielkiej Pętli cztery lata temu, zwycięzca Vuelty sprzed dwóch lat, 24-letni Belg Remco Evenepoel, Brytyjczyk Geraint Thomas z Ineos, któremu pomoże jedyny Polak w tegorocznym wyścigu Michał Kwiatkowski, oraz — przede wszystkim - Duńczyk Jonas Vingegaard.

Czytaj więcej

Wielka kraksa w Hiszpanii. Zwycięzca Tour de France mocno poszkodowany

27-letni kolarz grupy Visma Lease a Bike wygrał dwie ostatnie edycje wyścigu. Pogacar był tuż za nim, przegrywając o siedem i pół minuty (2023) oraz o dwie minuty i czterdzieści sekund (2022). Duńczyk w kwietniu upadł jednak na trasie Wyścigu Dookoła Kraju Basków. Złamał obojczyk i kilka żeber, potłukł płuca, zdiagnozowano u niego odmę. Spędził w szpitalu 12 dni.

– Nikt w drużynie nie postawi pieniędzy na to, że stanie na podium – mówi „Het Laaste Nieuws” jego kolega z drużyny Tiejs Benoot.

Tour de France. Tadej Pogacar: Czuję się silniejszy

Pogacar dwa razy wygrywał Tour de France (2020, 2021), a w Giro pokazał wielką formę. Ma znakomitą drużynę oraz zapewnia, że tamtej triumf dodał mu motywacji i wcale nie osłabił fizycznie. - Czuję, że jestem nawet silniejszy – twierdzi.

Weryfikacja tych zapowiedzi nastąpi najprawdopodobniej w trzecim, najtrudniejszym tygodniu Tour de France.

Najbardziej prestiżowy i medialny, choć zdaniem wielu wcale nie najtrudniejszy wyścig kolarski świata kończy się w tym roku na niemniej słynnej niż paryskie Pola Elizejskie Promenade des Anglais w Nicei. Powód jest zrozumiały. W związku z przygotowaniami do igrzysk olimpijskich centrum stolicy zostało zamknięte.

Ostatni etap Wielkiej Pętli (21 lipca) zakończy się nietypowo nie tylko ze względu na miejsce. Tym razem to nie sprinterzy zagrają ostatni akord wyścigu, ale najprawdopodobniej ci, którzy będą walczyć o końcowe zwycięstwo. Finałowy odcinek wyścigu to bowiem 34-kilometrowa jazda indywidualna na czas z Monaco do Nicei.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Grand Prix teatrem jednego aktora. Bartosz Zmarzlik pobił rekord i wraca do domu
Inne sporty
Alicja Tchórz podejrzana o doping. Zawodniczka wydała oświadczenie. "Wrócę silniejsza"
Kolarstwo
Kości zostały rzucone. Tadej Pogacar podbił Włochy. A teraz Francja
Inne sporty
Puchar Świata. Polacy zdobyli czternaście medali
Inne sporty
Startuje Puchar Świata. Poznań znów stolicą kajakarstwa