Ostatecznie w tej wojnie nerwów górą okazali się Kansas City Chiefs, którzy po dogrywce pokonali San Francisco 49ers 25:22.
Super Bowl 2024. Kansas City Chiefs: Zespół, który ma w składzie „czarodzieja”
Faworytem meczu wydawali się Kansas City Chiefs. W ostatnich latach zdobyli dwa tytuły, grali o Super Bowl już po raz piąty i przede wszystkim mieli w składzie Patricka Mahomesa, czarodzieja, który potrafi z chirurgiczną precyzją podać przez pół boiska do rozpędzonego kolegi. Nawet, kiedy zagrywka nie wyjdzie, a rywale przedrą się przez jego obrońców, to nie traci głowy, najwyżej przebiegnie kilka jardów i wtedy rzuci tam, gdzie nikt się nie spodziewa, albo znajdzie w tłoku Travisa Kelce, kolejną wielką gwiazdą, z którym porozumiewa się niemal telepatycznie. Nic dziwnego, że jest najlepiej zarabiającym graczem NFL, który za sezon dostaje 45 mln dolarów.
Czytaj więcej
Nazwy drużyn sportowych odnoszące się do Indian nie są właściwą formą dbania o ich dziedzictwo. Tak przynajmniej uważają w Ameryce, bo w Europie na razie nikt nie widzi w tym problemu.
Do legendy przeszło jego podanie z finału w 2019 roku. W niemal beznadziejnej sytuacji, gdy Chiefs na sześć minut przed końcem przegrywali 10:20, zaproponował zagrywkę Jet Chip Wasp, podał na 50 metrów i odwrócił losy meczu. Zespół z Kansas City wygrał 31:20, a żeby było ciekawiej, to ich rywalami byli także San Francisco 49ers.
Super Bowl 2024. „Pan Nieistotny” dotrzymywał kroku Patrickowi Mahomesowi
Drużyna z Kalifornii na pozycji rozgrywającego nie ma tak wielkiej gwiazdy jak rywale, a prawdę mówiąc ma zawodnika, który teoretycznie nie powinien zagrać w tak ważnym meczu. Brock Purdy został wybrany w 2022 roku jako ostatni zawodnik w drafcie (numer 262), czym zasłużył na miano Mr. Irrelevant (Pan Nieistotny). Tacy zawodnicy na ogół wypadają z ligi po pierwszym sezonie i świat szybko o nich zapomina. A tymczasem Purdy potrafił przekonać do siebie trenera Kyle'a Shanahana. Ujął go etyką pracy, tym jak mocno wgłębiał się we wszystkie zagrywki i tym, jak bardzo chciał dostać szansę gry. Pomogły mu trochę kontuzje kolegów, ale reszta to już jego zasługa.