Odcinek na wietrznej trasie z Roskilde do Nyborga - organizatorzy przed finiszem zaplanowali kolarzom 18-kilometrowy przejazd przez most - był bogaty w incydenty. Dzień przyniósł kraksy, w których ucierpieli m. in. Patrick Konrad, Rigoberto Uran i jadący w żółtej koszulce Yves Lampaert.
Żaden faworyt nie stracił czasu, a najszybszy w rozgrywce sprinterów był Jakobsen. Holender w 2020 roku podczas Tour de Pologne, popchnięty przez rodaka Dylana Groenewegena, wpadł w barierkę, przekoziołkował i uderzył o asfalt, gdy kolarze pędzili 80 km/h.
Czytaj więcej
Yves Lampaert wygrał jazdę indywidualną na czas i został liderem Tour de France. To pierwsze sens...
Uszkodził płuca i przewód oddechowy, lekarze założyli mu 130 szwów. Cudem uszedł z życiem, miał nigdy nie wsiąść na rower. Możliwe, że życie uratowała mu przytomność kolegi z zespołu Floriana Senechala, który po wypadku podniósł jego głowę i umożliwił oddychanie.
Jakobsen już po kilku miesiącach wrócił do treningów, a niebawem znów zaczął wygrywać. Zwyciężył na trzech etapach ubiegłorocznego Vuelta a Espana, zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji punktowej. Teraz porwał się na rywalizację w Tour de France.