W historii Giro tak wysoko w klasyfikacji generalnej Polaka jeszcze nie było. Do tej pory najlepsi we Włoszech – właśnie Majka w 2014 roku i Przemysław Niemiec rok wcześniej – zajmowali szóste miejsca. W wielkich tourach lepsze wyniki osiągali Zenon Jaskuła w 1993 roku w Tour de France i Majka w ubiegłym roku w Vuelcie Espana.
Właśnie ten ostatni wyścig podsycił apetyty. Rafał Majka pojechał najlepiej jak mógł, jednak w decydujących momentach, na najtrudniejszych etapach przyjeżdżał za czołówką. Nibali, Kolumbijczyk Esteban Chaves, Hiszpan Alejandro Valverde i Holender Steven Kruijswijik byli zdecydowanie poza zasięgiem Majki. Gdyby nie upadek w piątek Rosjanina Ilnura Zakarina, Majka zająłby nawet szóste miejsce.
W wywiadzie dla Eurosportu Polak przyznał, że „zabrakło mu ognia", przyśpieszenia w decydujących momentach. Podkreślił, że ma dopiero 26 lat i co najmniej dziesięć lat ścigania przed nim, a to wiele znaczy. W ostatnich dziesięciu edycjach Giro aż siedem razy triumfowali zawodnicy powyżej 30. roku życia, najmłodszy Nairo Quintana miał 24 lata. Przyszłość więc przed Majką.
Ta najbliższa to start w igrzyskach olimpijskich i jeszcze jeden wielki tour, ale zapewne po to, żeby pomóc liderowi Tinkoff Alberto Contadorowi. Być może jeszcze raz będzie musiał zmierzyć się z Nibalim. Włoch po zwycięstwie w Giro nieśmiało wspomina, że może jeszcze powalczy o wygraną w Tour de France. Optymizm wzbudziły u niego ostatnie dni. Po dwóch i pół tygodnia Giro stał na straconej pozycji, był nawet poza podium, ale w piątek i sobotę odważne ataki „Rekina z Messyny" w wysokich Alpach pozwoliły odebrać różową koszulkę lidera „kolumbijskiemu kolibrowi" Chavesovi. Nibali wygrał Giro po raz drugi i czwarty raz wielki tour. Nie zamierza na tym poprzestać. Nowe wyzwania czekają go w nowym otoczeniu. Zmienia kazachską grupę Astana na Bahrajn Team. Niewykluczone, że może tam spotkać się z Majką.
Klasyfikacja końcowa 99. Giro d'Italia: