Zwycięstwo w Tour de France w lipcu było dla kolarza Sky korporacyjnym obowiązkiem. Takie zadanie postawili mu – jak co roku – szefowie brytyjskiej grupy. Za to był rozliczany. Vuelta – hiszpański wyścig zaczął się trzy tygodnie po zakończeniu Wielkiej Pętli – stanowiła dla naturalizowanego przez Brytyjczyków Kenijczyka, przede wszystkim osobiste wyzwanie.
Froome zakochał się w Vuelcie od pierwszego startu w 2011 roku. Pojechał wtedy jako nieznany kolarz, kilkanaście dni po starcie w Tour de Pologne, w którym zajął 85. miejsce, a na najtrudniejszym etapie w Zakopanem zajął jedną z ostatnich pozycji.