Reklama

Wielki krok do przodu

Adam Małysz o konkursach w Zakopanem

Publikacja: 25.01.2010 02:21

[b]RZ: Czego zabrakło, by wreszcie stanąć na podium?[/b]

[b]Adam Małysz:[/b] Dłuższego o metr skoku w pierwszej serii i trochę szczęścia. Tak się jakoś dziwnie składa, że im bliżej ostatniego zawodnika, tym lepsze warunki. Nie wiem, może ci najlepsi modlą się, a Bóg lubi ich bardziej niż innych. Simona Ammanna aż musieli ściągać z belki, bo miał tak mocny wiatr z przodu.

[b]Żadnych błędów już pan nie popełnia?[/b]

Jakieś małe błędy na pewno są, ale to trzeba wszystko na spokojnie zanalizować. Tak na gorąco nikt tego nie wychwyci.

[b]Kombinezonu na nowy jednak pan nie zmienił?[/b]

Reklama
Reklama

Ten starszy mi pasuje, a ten nowy strasznie skręca mnie na progu. Do igrzysk zostało jeszcze trochę czasu, musimy uszyć inny, lepszy, podobny do tego czarnego, w którym tu skakałem.

[b]Z szybkości na progu jest pan zadowolony?[/b]

W pierwszej serii najlepszy zawodnik odjechał mi pół metra, to niewiele. Ale zawsze powtarzam, że jak jest forma, to te szybkości nie są najważniejsze, tak samo jak kombinezony. Po prostu trzeba dobrze skakać. A w Zakopanem skakałem dobrze i z tego jestem naprawdę zadowolony.

[b]Czwartego miejsca sportowcy bardzo nie lubią...[/b]

Dla Schlierenzauera na pewno byłaby to porażka, ale dla mnie piąte i czwarte miejsce to najlepszy weekend w tym sezonie. To wielki krok do przodu.

[b]A kiedy przyjdzie czas na wygrywanie?[/b]

Reklama
Reklama

Co się odwlecze, to nie uciecze. Pamiętajmy, że igrzyska olimpijskie to specyficzna impreza, nie zawsze wygrywają faworyci.

[b]

Pana koledzy niestety nie są najmocniejsi. Oni, w odróżnieniu od pana, zrobili krok do tyłu, więc w konkursie drużynowym w Vancouver nie będzie łatwo o dobre miejsce...[/b]

Wierzę, że jeszcze się odrodzą. Tu mieli dołek, zdarza się, ale za dwa – trzy tygodnie może być zupełnie inaczej.

[b]Pan się odrodził i na poważnie zagraża już najlepszym?[/b]

Myślę, że tak. Siedzę im na plecach i oni to czują. A ja wiem, że stać mnie na jeszcze więcej. Dlatego jestem spokojny i mogę sobie pozwolić na uśmiech. Zresztą jak się nie uśmiechać, widząc taką publiczność. Nic ich nie zraża, płot się zawali od tłoku na konkursach, ktoś tam dozna uszczerbku na zdrowiu, ale kibicują dalej. Nawet jak nie wszystko zobaczą, to gdy przyjadą do domu, będą mieli co opowiadać. I za rok znów tu będą. Dla mnie to niepojęte, to magia.

Reklama
Reklama

[i]—rozmawiał w Zakopanem Janusz Pindera[/i]

[b]RZ: Czego zabrakło, by wreszcie stanąć na podium?[/b]

[b]Adam Małysz:[/b] Dłuższego o metr skoku w pierwszej serii i trochę szczęścia. Tak się jakoś dziwnie składa, że im bliżej ostatniego zawodnika, tym lepsze warunki. Nie wiem, może ci najlepsi modlą się, a Bóg lubi ich bardziej niż innych. Simona Ammanna aż musieli ściągać z belki, bo miał tak mocny wiatr z przodu.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Inne sporty
Polski zespół pojedzie w Rajdzie Dakar Classic legendarną ciężarówką
Inne sporty
Sebastian Kawa znów triumfuje. Został mistrzem Europy
Inne sporty
Dwa medale Mateusza Maliny na igrzyskach w Chinach
Inne sporty
Szermierka i Rosja. Niebezpieczne związki
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
kolarstwo
Rafał Majka kończy karierę. Odejdzie spełniony
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama