Jeszcze nie skończono ogłaszania not dla jednej pary a już do boju trzeba było zagrzewać następną. Marina Zuewa i Igor Shpilband ledwo nadążali ze zmianami ról. Podobnie jak w Vancouver, oba prowadzone przez nich duety zdobyły złoty i srebrny medal w tańcach na lodzie. Tessa Virtue i Scott Moire romantycznym występem do V Symfonii Gustawa Mahlera dopełnili dzieła. Kanadyjczycy do olimpijskiego złota, dorzucili złoto mistrzostw świata. To już drugi duet z tego kraju, który stanął na najwyższym podium światowego czempionatu. Wcześniej wyczyn ten udał się Shae Lynn-Bourne i Victorowi Kraatzowi w Waszyngtonie w 2003 roku. Aktualni mistrzowie choć są dopiero dwudziestolatkami, w ciągu jednego sezonu zgarnęli wszystkie najważniejsze trofea. Przeskoczyli weteranów, tak jakby w tańcach nie obowiązywała żadna hierarchia i mozolne wspinanie się do góry krok po kroku.
Tak północnoamerykańskiego podium w tańcach na lodzie nie widzieliśmy jeszcze nigdy. Powtórkę z Vancouver zafundowali nam Amerykanie Meryl Davis i Charlie White, którzy ponownie uplasowali się tuż za plecami Kanadyjczyków. Póki co jeszcze za plecami, ale wróżyć im można wielką przyszłość. Wielu to właśnie w nich widziało zwycięzców dzisiejszej rywalizacji. Wspaniały wyraz dała temu publiczność, która owacyjnie nagrodziła ich występ do muzyki „Upiór w operze”. Dla duetu amerykańskiego sezon olimpijski również okazał się przełomowym. Pokonali wreszcie swoich słynnych rodaków Tanith Belbin i Benjamina Agosto, pionierów wśród amerykańskich duetów tanecznych. Ku uciesze włoskiej publiczności brązowy medal zdobyli Federica Fellini i Massimo Scali, dla których mistrzostwa w Turynie były zarazem ostatnim występem w karierze.
Pierwszy raz od lat na podium wśród tancerzy zabrakło pary rosyjskiej. Brązowi medaliści igrzysk olimpijskich z Vancouver Oksana Domnina i Maksim Szabalin, na mistrzostwa wogle nie przyjechali. Zamiast tego wybrali występy w prestiżowym amerykańskim show Stars On Ice. Widać, że rzekome północnoamerykańskie spiski na igrzyskach nie zaowocowały całkowitą niechęcią łyżwiarzy z Rosji do tego kraju. W końcu mogą tam zarabiać ogromne pieniądze. W Stanach Zjednoczonych od dawna pracują najlepsi rosyjscy szkoleniowcy, opiekując się duetami różnych narodowości na czym tracą duety rosyjskie.
W Turynie prawdopodobnie po raz ostatni pary taneczne wykonywały tańce obowiązkowe. ISU nosi się z zamiarem likwidacji tej części konkurencji tańców na lodzie. Pomysł cieszy się popularnością zarówno wśród kibiców jak i łyżwiarzy, ze względu na małą popularność tego bardzo technicznego aspektu rywalizacji. Nieco inne zdanie mają natomiast eksperci. Tańce obowiązkowe stanowią w końcu swoisty sprawdzian technicznego warsztatu i wyszkolenia łyżwiarzy. Wydaje się jednak, iż sprawa jest przesądzona i znikną podobnie jak w latach 90-tych w konkurencjach solowych figury obowiązkowe. Tańce na lodzie odchodzą więc od techniki na rzecz popularności i komercji.
[ramka]