Zawodzi głębokie czucie nart

Apoloniusz Tajner, prezes PZN o formie i szansach Adama Małysza

Aktualizacja: 17.12.2008 11:57 Publikacja: 17.12.2008 01:13

Apoloniusz Tajner, kiedyś trener polskich skoczków, dziś prezes Polskiego Związku Narciarskiego, wie

Apoloniusz Tajner, kiedyś trener polskich skoczków, dziś prezes Polskiego Związku Narciarskiego, wierzy, że będzie lepiej

Foto: Rzeczpospolita, Bartosz Siedlik

[b]Rz: Wrócił pan już z Ramsau, gdzie polscy skoczkowie pojechali szukać formy?[/b]

Apoloniusz Tajner: Wpadłem tam na jeden dzień, zobaczyłem dwa treningi i jestem spokojniejszy.

[b]A był powód do niepokoju?[/b]

Po Kuusamo i Trondheim byłem zdezorientowany. Wciąż uważam, że przygotowania były prawidłowe, ale pierwsze występy przyniosły rozczarowanie. W Finlandii była zmienna pogoda, ale w Norwegii szanse były równe dla wszystkich. Tym bardziej zaskoczyła mnie słabość Polaków.

[b]Fiński trener Norwegów Mika Kojonkoski mówi, że przyczyną gorszych występów Małysza mogą być niskie prędkości najazdowe i to, że nasz mistrz za dużo myśli w trakcie skoków... [/b]

Rozmawiałem z Małyszem w Ramsau i nie odniosłem takiego wrażenia. Co do szybkości na progu nie sądzę, by były one wynikiem złego smarowania nart. Skoczkowie mają do dyspozycji wszystko co najlepsze w tym względzie. Zawodzi raczej – jak my to nazywamy – głębokie czucie nart. A to w najmniejszym stopniu dotyczy Adama.

[b]Z informacji, które napływały z Austrii, wynika, że mocy naszym skoczkom nie brakuje. Dlaczego więc jest tak źle, jeśli wyniki sprawdzianów są tak dobre?[/b]

Pomiary nie pozostawiają wątpliwości. Nie tylko Małysz jest mocny, inni też. Problemy pojawiały się na progu, gdzie w wyniku tzw. błędu kątowego mieliśmy do czynienia z pustym odbiciem. A nadmiar mocy tylko pogłębia taki błąd.

[b]Teraz jest już lepiej?[/b]

Nie ma porównania. Małysz już na pierwszym treningu w Ramsau pokazał, że nie ma mowy o kryzysie, wcześniej popełniał tylko drobne błędy techniczne, które teraz eliminuje. I dlatego zamiast skakać w Pragelato zapadła słuszna decyzja, by poćwiczyć na mniejszej skoczni w Austrii. Taki obiekt pozwala przy mniejszych szybkościach na korektę niedoskonałości.

[b]Inni też je wyeliminują?[/b]

Mam nadzieję. Łukasz Rutkowski skacze coraz równiej, Marcin Bachleda też. Kamilowi Stochowi brakuje jeszcze stabilności, ale to przyjdzie z czasem. Tylko Stefan Hula się pogubił i w najbliższych konkursach w Engelbergu zastąpi go Piotr Żyła.

[b]Naprawdę wierzy pan, że Małysz w tym sezonie będzie wygrywał?[/b]

Wierzę, że będzie skakał daleko, bo wciąż ma ogromne możliwości. W Ramsau ruszał z najniższych belek i lądował jak za najlepszych lat. Musi jeszcze poprawić pozycję dojazdową, co przełoży się na prędkość i wszystko będzie dobrze. A jak poczuje się lepiej, to i szybkości wzrosną.

[b]Konkursy w Engelbergu już w ten weekend, a po świętach Turniej Czterech Skoczni. Czego pan oczekuje?[/b]

Przyjemnego ciągu wydarzeń. Szwajcarski obiekt jest łatwiejszy niż ten w Ramsau. Takie łagodne przejście do konkursowego skakania będzie więc bardzo wskazane. A po świątecznym odpoczynku wielkie emocje w Turnieju Czterech Skoczni.

[b]Rz: Wrócił pan już z Ramsau, gdzie polscy skoczkowie pojechali szukać formy?[/b]

Apoloniusz Tajner: Wpadłem tam na jeden dzień, zobaczyłem dwa treningi i jestem spokojniejszy.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Inne sporty
Puchar Świata. Najlepsi na świecie wystąpią w Beskidach
Inne sporty
Gwiazdy szachów grają w Polsce. Rock and roll w Warszawie
Inne sporty
Gwiazdy szachów zagrają w Warszawie. Jan-Krzysztof Duda wierzy w sukces
kolarstwo
Paryż - Roubaix. Upadek Tadeja Pogacara. Mathieu Van Der Poel zwycięża
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
szachy
Jan-Krzysztof Duda znów zagra w Polsce. Celuje w zwycięstwo