Zdarzył się nam Małysz i dał tyle, że nikt tego nie przewidział. Nawet śp. redaktor Andrzej Łozowski, który pewnego jesiennego popołudnia 2000 roku przekazał nam ostatnie nowiny ze skoczni w Ramsau. – Adam będzie tej zimy wielki! Na treningach przeskakuje wszystkich Austriaków, nawet Andreasa Goldbergera! – wołał do nas, a my, niewierni, słuchaliśmy z uśmiechem skrywającym nieufność.
Uważam Rze w internecie: www.uwazamrze.pl
Minęło prawie 11 lat i widzimy, że to był dla nas i Małysza czas niezwykły. Z zagubionego chłopaka bojącego się otworzyć usta przed dziennikarzem wyrósł dorosły mężczyzna, świadomy wagi swych słów sportowiec, który dojrzał nawet do tego, by zrobić maturę po trzydziestce...
Czytaj w tygodniku "Uważam Rze" oraz na uwazamrze.pl