Temat wrócił za sprawą słynnego już zdjęcia z telewizyjnego studia w Val di Fiemme, gdzie ubrane wieczorowo Bjoergen i Therese Johaug odbierały w ostatni weekend statuetki najpopularniejszych sportsmenek w kraju.
Suknia Bjoergen odsłania biceps siłaczki, tak imponujący, że zdjęcie zrobiło furorę we wszystkich krajach, w których biegi coś znaczą. W Norwegii również, a Marit na pytanie tabloidu „Verdens Gang", jak się takie mięśnie wypracowuje, odpowiedziała z uśmiechem: – Godzinami pracy. Za darmo nie przyszły.
W Finlandii to zdjęcie sprawiło, że powrócił Kari-Pekka Kyro, czyli dawny szef fińskiej reprezentacji, podający narciarzom doping aż do skandalu podczas MŚ w Lahti w 2001 r. Kyro ma zakaz działania w sporcie i wyrok za przemyt dopingu. Ale dziennikarze pytają go o zdanie.
Teraz przypomnieli, co powiedział, gdy zaczynały się ostatnie MŚ w Oslo. Kyro nazwał Marit Bjoergen równaniem niemożliwym. – Taka kombinacja ogromnych muskułów, szczupłej sylwetki, świetnych wartości krwi i dobrego zdrowia podczas sezonu startów jest nie do osiągnięcia normalnym treningiem. Może się udać tylko przy dobrym koktajlu. Czego Bozia nie dała, dostaniesz od norweskiego lekarza sportowego – przypomina wypowiedź trenera tabloid „Iltalehti", zestawiając ją ze zdjęciem bicepsa, z informacjami o leku na astmę i z analizą wyników Bjoergen, które zaczęły się szybko poprawiać od sezonu 2002 – 2003.
Marit na zaczepki nie chce odpowiadać. Trener kadry Egil Kristiansen mówi: – Ta bzdura stanie w szeregu z innymi głupstwami Kyro. Poprzedni trener Bjoergen Svein Tore Samdal nazywa Marit „tak czystą, jak tylko można sobie wyobrazić".