Kamil Stoch | Ósmy w konkursie skoków
Podium uciekło przez moje błędy. Nie mam usprawiedliwienia, wszyscy mieliśmy takie same warunki. Nie rozumiem, co ja tam w górze nawyprawiałem. Wystarczył normalny skok i bym sobie teraz chodził z kwiatkami i medalem w garści. A ja to zepsułem. Medal był na wyciągnięcie ręki. Czułem się dobrze, byłem spokojny, nie było żadnego sygnału, że coś jest nie tak. Cały dzień był udany, pierwszy skok dopracowałem w każdym szczególe. Jestem w formie, choć trochę brakuje ustabilizowania. No i przyszła ta druga seria. Sami widzieliście. Mam nadzieję, że to się jeszcze wszystko odwróci.
Łukasz Kruczek | trener polskich skoczków
Medal uciekł, bo Kamil popełnił błąd techniczny, który mu się zdarzał na pierwszych treningach w Predazzo. Po wyjściu z progu skurczył się, robiąc taką dziwną figurę, co spowodowało, że go zaczęło w locie skręcać. Po czymś takim można się już tylko ratować, a nie normalnie lecieć. Kamil ma za sobą kilka takich sytuacji, gdy był wysoko po pierwszej serii, a potem spadał. I pewnie jeszcze nieraz tak będzie. Ale szybko dojdzie do siebie i będzie gotowy. Mamy jeszcze dwa konkursy. Od poniedziałku przenosimy się na dużą skocznię.
Aleksander Wierietielny | trener Justyny Kowalczyk
Jesteśmy zaniepokojeni. Justyna zrobiła, co mogła, ale to nie wystarczyło. Musimy pomyśleć, co dalej. Norweżki mnie nie zaskoczyły, było jasne, że będą dobrze przygotowane. Wiem, że jest szansa na 30 km. Nasze przygotowania były dobre, problemy zaczęły się w sprincie. Po tym upadku w finale Justyna szarpnęła się, dogoniła grupę, a to jest wielki wysiłek. Ja się naprawdę boję, że jak zaczęliśmy te mistrzostwa, tak skończymy. Niech Justyna odpocznie, potrenuje, dba o zdrowie. Przepali się w sztafecie, a potem zostanie tylko 30 km.