Przed Soczi szef misji olimpijskiej Apoloniusz Tajner mówił nawet o 12 medalach, ?ale sportowcy postawili nie na ilość, ?lecz na jakość. Już po tygodniu igrzysk mamy dwa razy więcej złota niż dwa lata temu ?latem w Londynie.
Sukcesy te przyszły w momencie, gdy Kraków stara się o zimowe igrzyska w roku 2022 i widać wyraźnie, że politycy, którzy jeszcze kilka miesięcy temu pamiętali ?o realiach finansowych, teraz gotowi są obiecać wszystko wszystkim.
W sprawach olimpijskich Krakowa wciąż potrzebna jest chłodna kalkulacja, natomiast kryta hala do łyżwiarstwa szybkiego czy tor do letniego treningu dla biegaczy narciarskich to inwestycje nieprzekraczające naszych możliwości. Narciarstwo dzięki Adamowi Małyszowi, Justynie Kowalczyk ?i teraz Kamilowi Stochowi może zresztą wyżywić się samo, jeśli tym produktem ?w dalszym ciągu będzie się dobrze zarządzać, także pod względem marketingowym.
W Soczi zdobyliśmy więcej złotych medali niż przez poprzednie 90 lat zimowych igrzysk. Cieszmy się z tego, ale szacunek ?dla olimpijskiego ducha nakazuje, by przypomnieć, że jeśli Kamil Stoch jest wielki, to Japończyk Noriaki Kasai jest wieczny. Przegrał z Polakiem po pięknej walce w wieku 42 lat. Kłaniamy się w pas.
I na koniec najradośniejszego sportowego weekendu od lat, refleksja przekorna, bo niewesoła: szkoda, że nie istnieje polski olimpijski hokej. Jak wspaniała to gra, przekonujemy się codziennie, nie tylko gdy USA w rzutach karnych pokonuje Rosję.