Krzysztof Rawa
z Zakopanego
W Zakopanem wiało, ale późnym popołudniem halny się zlitował i po godzinach niepewności wszystko się udało – dwie serie treningowe i konkurs drużyn. Tylko kwalifikacje trzeba było przenieść na niedzielę.
Trener Łukasz Kruczek obejrzał dwa skoki treningowe całej kadry i wybrał do zespołu Piotra Żyłę, Aleksandra Zniszczoła, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha. Wystarczyło na piąte miejsce, ściganie się z Niemcami, Norwegami, Słoweńcami i Austriakami przekraczało możliwości polskiej czwórki, ale są dobre wieści – Kamil Stoch odżywa.
Mistrz olimpijski podniósł poziom decybeli na Wielkiej Krokiw do stanów znanych z czasów Adama Małysza – pierwszy skok 130,5 m, nota świetna, to była próba, która dała Polakom miejsce przed Japończykami. W drugiej serii Stoch uzyskał 130 m, styl nienaganny, w sumie nota, która w rywalizacji indywidualnej dałaby drugie miejsce.
Pierwsze miejsce zająłby Severin Freund. Niemiec dwa razy skoczył świetnie, zamykał rywalizację każdej serii i nawet jeśli koledzy trochę tracili (choć w sobotę zdarzało się to rzadko), z nawiązką odrabiał.