MŚ w Falun: złota nadzieja żółto-niebieskich

Po dniu przerwy w mistrzostwach świata czas na kolejną walkę o medale. Dziś bieg na 10 km stylem dowolnym pań, czyli klasyka: Charlotte Kalla kontra Marit Bjoergen i Therese Johaug

Aktualizacja: 24.02.2015 06:44 Publikacja: 24.02.2015 06:12

MŚ w Falun: złota nadzieja żółto-niebieskich

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Dla szwedzkich kibiców, którzy z naddatkiem spełniają marzenia organizatorów i licznie przybywają na areny mistrzostw (kupili już ponad 200 tys. biletów), to może być najważniejszy dzień. Charlotte Kalla startuje w swej ulubionej konkurencji.

– To ważne, że na 10 km techniką łyżwową czuję się pewna swych sił. Mam wrażenie, że przede mną życiowa szansa na świetny bieg. Naprawdę chcę wycisnąć z siebie wszystkie siły, bo zdobyć medal tutaj, w Falun, znaczy dla mnie ogromnie dużo – zapewniała rodaków szwedzka biegaczka.

Podstawą lokalnego optymizmu i złotych nadziei widzów z żółto-niebieskimi flagami jest wynik biegu na 10 km stylem dowolnym pań sprzed kilkunastu dni w Oestersund. Wtedy Kalla wygrała z Bjoergen o ponad pół minuty, z Johaug prawie minutę – jak na klasę norweskich rywalek, bardzo dużo. Norweżki przegrały bieg Pucharu Świata na tym dystansie po raz pierwszy od 2010 roku.

– Gdy uchwycisz właściwy rytm, to czujesz jakbyś śmigała po wszystkich wzniesieniach na górskim rowerze. Oczywiście nie zawsze udaje się osiągnąć ten stan, to zależy od poziomu zmęczenia, ale jeśli będzie trasa jaką lubię, szybka i twarda, to jest szansa – mówiła najlepsza ze Szwedek, która ma już brąz w biegu łączonym na 15 km i presja zdobycia pierwszego medalu mistrzostw świata jest już za nią.

Mocne Norweżki (startuje piątka: oprócz Bjoergen, broniącej tytułu Johaug, biegną także Astrid Uhrenholdt Jacobsen, Heidi Weng i debiutantka Ragnhild Haga), nie są wedle Charlotte Kalli, jedynymi, które mogą liczyć się na trasie wokół ośrodka Lugnet.

– Jest więcej takich, które mają w Falun dobrą formę. To nie będzie tylko pojedynek Kalla – Bjoergen. Jednak liczy się wszystko, także to, że we wtorek cały stadion będzie za mną już od rozgrzewki. Wiem co to znaczy, bo już wcześniej oglądałam wzgórze Mördarbacken podczas testowania nart, zatrzymałam się na chwilę i spojrzałam na tłumy i już ten widok był niesamowity – dodała szwedzka biegaczka.

Zdaniem wielu ekspertów, także byłych mistrzów świata takich jak szwedzka legenda Torgny Mogren – trudno będzie włączyć się do rywalizacji komuś spoza norwesko-szwedzkiej grupy. Temperaturę biegu podwyższa właśnie ta skandynawska rywalizacja, słowo rewanż jest często powtarzane przez obie strony.

Z ekipy Bjoergen słychać zapewnienia, że kryzysu nie ma, że szóste miejsce w biegu łączonym to zwyczajna sprawa, że nie ma efektu Tour de Ski, czyli skumulowanych odległych skutków zmęczenia po wygraniu prestiżowego cyklu. – Mam już w plecaku złoty medal, mój główny cel został spełniony. Przede mną jeszcze trzy konkurencje, za wcześnie na ostateczne oceny – tłumaczyła cierpliwie Marit.

– Mamy nadal wielkie oczekiwania w tym biegu, mamy kandydatki do medali. Nie ma na świecie wielu równie doświadczonych biegaczek jak Marit Bjoergen, więc nawet jeśli miała słabszy dzień, to wiemy, że potrafi znakomicie podnosić się po niepowodzeniach. Niczym się więc nie martwię. Marit po prostu miała więcej czasu na odpoczynek, przygotowała się w spokoju do następnego startu. Będzie mocna – zapewniała trener norweskiej kadry Egil Kristiansen.

Może to będzie także dobry dzień dla polskich biegaczek. Bieg na 10 km krokiem łyżwowym to jest przede wszystkim dobra konkurencja Sylwii Jaśkowiec. Tej zimy trzy razy zdobywała w niej pucharowe punkty. W grudniu w Davos była 25., miesiąc później w Rybińsku nawet 11. (wtedy obsada była nieco słabsza), w połowie lutego w Oestersund – 15. Brązowy medal ze sprintu drużynowego też może pomóc, bo jak mówiła dziennikarzom – dał „cudowny pokój serca".

Oprócz pani Sylwii (nr 25 na starcie), na 10 km pobiegną jeszcze trzy Polki: Magdalena Kozielska (#18) – przez niektórych ceniona także jako sportowa Miss Podhala 2012, Kornelia Kubińska (#52) i Ewelina Marcisz (#60).

Główne norweskie kandydatki do medali wystartują chwilę po 14. – najpierw Therese Johaug (#63), potem Marit Bjoergen (#65). Będą już wiedziały jak szybko biegła Charlotte Kalla (#49), która ruszy kilka minut wcześniej. Transmisja telewizyjna w TVP 2, TVP Sport i Eurosporcie.

> Wtorek, 24 lutego na MŚ
13:30 Bieg kobiet na 10 km st. dowolnym
20:15 Ceremonia wręczenia medali na Medal Plaza

> Klasyfikacja medalowa (po 11 konkurencjach)
1. Norwegia – 6 złotych, 3 srebrne, 2 brązowe
2. Niemcy – 4 złote, 1 srebrny
3. Rosja – 1 złoty, 1 srebrny
4. Szwecja – 2 srebrne, 1 brązowy
5. Japonia – 1 srebrny, 1 brązowy
5. Kanada – 1 srebrny, 1 brązowy
5. Włochy – 1 srebrny, 1 brązowy
8. Szwajcaria – 1 srebrny
9. Austria – 2 brązowe
9. Francja – 2 brązowe
11. Polska – 1 brązowy

Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Inne sporty
Polak płynie do USA. Ksawery Masiuk będzie trenował ze szkoleniowcem legend
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Inne sporty
Tomasz Chamera: Za wizerunek PKOl odpowiada jego prezes
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Rekordowa impreza reprezentacji Polski
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay