O losach rywalizacji zdecydowało zdarzenie z połowy wyścigu. Choć na starcie dość niespodziewanie Daniel Ricciardo zdołał wyprzedzić Maxa Verstappena, to wszyscy ostrzyli sobie zęby na rywalizację Holendra z ścigającym go Lewisem Hamiltonem. Dwaj wielcy przeciwnicy spotkali się po tym, gdy przedłużyły się pit-stopy zarówno Red Bulla, jak i Mercedesa - Brytyjczyk wyjechał z alei serwisowej tuż przed swoim głównym rywalem do mistrzowskiego tytułu.
Verstappen chciał wyprzedzić Hamiltona już w pierwszej szykanie. Jednak jego samochód podbiło, stracił nad nim kontrolę i wyleciał w powietrze, trafiając w pokrywę silnika w samochodzie Brytyjczyka. Aktualnemu mistrzowi świata F1 pomógł system Halo, bez którego prawdopodobnie opona z pojazdu zawodnika Red Bulla uderzyłaby kierowcę Mercedesa w głowę.