Scenariusz pisany przez optymistów był zupełnie inny. 38-letni, niepokonany wcześniej na zawodowych ringach Różański miał – tak jak w poprzednich pojedynkach – ruszyć od pierwszego gongu na mierzącego 196 cm i siedem lat młodszego Anglika, żeby poszukać wygranej przed czasem.
Polak, zdaniem trenerów, był w jeszcze lepszej formie niż rok wcześniej, gdy już w pierwszej rundzie znokautował Chorwata Alena Babicia. Wówczas walkę Różańskiego – tak jak i tym razem – pokazywała brytyjska Sky, a jednym z zapowiadających był dwumetrowy Big Mo, 28-letni Amerykanin z Kalifornii, nowa gwiazda branży.
Czytaj więcej
Łukasz Różański w piątek przystąpi do pierwszej obrony tytułu mistrza świata WBC w kategorii bridger. Jego rywalem będzie Anglik Lawrence Okolie.
Autorzy optymistycznego scenariusza pominęli fakt, że mający nigeryjskie pochodzenie Okolie, były mistrz WBO w kategorii junior ciężkiej, to pięściarz innego, znacznie wyższego kalibru niż Babić. I nie chodzi tu jedynie o gabaryty. Okolie osiem lat temu całkiem dobrze zaprezentował się na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, brał udział w rozgrywkach półzawodowej ligi WSB, a później – już w gronie zawodowców – szybko sięgnął po tytuł mistrza świata, nokautując Krzysztofa Głowackiego.
Był katem Polaków, bo podobnie potraktował wcześniej Łukasza Rusiewicza i Nikodema Jeżewskiego, a w starciu o należący do niego pas WBO pokonał na punkty Michała Cieślaka, mając go na deskach. Podczas igrzysk w Rio wygrał zaś z Igorem Jakubowskim.