Fury podgrzewa jeszcze atmosferę, mówiąc, że to jego pożegnanie, bez względu na wynik pojedynku. – To była długa podróż, pełna wzlotów i upadków. Niebawem skończę 34 lata. Czas na inne rzeczy, chcę więcej czasu poświęcić żonie i dzieciom – mówi dziennikarzom.
Zamierza odejść na emeryturę jak Rocky Marciano, jedyny niepokonany czempion wagi ciężkiej. Fury też nie przegrał, choć kilka razy leżał na deskach. Bilans (31 zwycięstw, 0 porażek, 22 KO) psuje wprawdzie nieco remis w pierwszej walce z Deontayem Wilderem, ale większość ekspertów uznała wtedy, że Fury zasłużył na zwycięstwo. W dwóch kolejnych starciach z Wilderem wygrywał przed czasem.