Reklama
Rozwiń

Wasyl Łomaczenko pokonał Jasona Sosę

Ukrainiec Wasyl Łomaczenko kolejny raz potwierdził światową klasę.

Aktualizacja: 09.04.2017 21:14 Publikacja: 09.04.2017 20:53

Wasyl Łomaczenko (z prawej) dał lekcję boksu w pojedynku z Amerykaninem Jasonem Sosą.

Wasyl Łomaczenko (z prawej) dał lekcję boksu w pojedynku z Amerykaninem Jasonem Sosą.

Foto: AFP, Matt Hazlett

Łomaczenko wciąż czeka na godnego siebie rywala. Jason Sosa, były mistrz świata, nie miał z nim żadnych szans. Dwaj inni Ukraińcy – Ołeksandr Usyk i Ołeksandr Gwozdyk, którzy wystąpili w tej samej gali w USA, również wygrali swoje pojedynki. Usyk na punkty z bardzo solidnym Michaelem Hunterem, a Gwozdyk przez nokaut z Yunieski Gonzalezem.

Na widowni w MGM National Harbor w Oxon Hill w stanie Maryland zasiadło 2828 widzów, w większości Ukraińców. Był to więc chyba pierwszy tego typu ukraiński, bokserski show na antenie potężnej, amerykańskiej stacji telewizyjnej HBO. Najważniejsze, że poziom sportowy był zgodny z oczekiwaniami. Łomaczenko, Usyk i Gwozdyk pokazali bowiem boks na najwyższym światowym poziomie.

Nie ma jednak w tym nic dziwnego. 29-letni Łomaczenko (8-1, 5 KO) to dziś jeden z najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie, były mistrz wagi piórkowej i aktualny superpiórkowej, złoty medalista igrzysk olimpijskich w Pekinie (2008) i Londynie (2012). Mistrzem olimpijskim z Londynu jest też 30-letni Usyk, posiadacz pasa WBO w wadze junior ciężkiej, a jego rówieśnik Gwozdyk, który przywiózł z tamtych igrzysk brązowy medal, zawodowym mistrzem świata zapewne wkrótce będzie.

Z tej trójki na największe słowa uznania zasłużył Łomaczenko, który zdeklasował solidnego Jasona Sosę (20-2-4, 15 KO), jeszcze w lutym mistrza WBA. Amerykaninowi odebrano tytuł, gdyż podpisał kontrakt na walkę z Ukraińcem bez zgody federacji. Dziś być może tego żałuje, bo „Hi -Tech" spuścił mu potężne lanie, a przy tym ośmieszył. Sosa został poddany przed rozpoczęciem dziesiątej rundy przez swojego trenera i menedżera, Raula „Chino" Rivasa, który nie mógł już patrzeć na to, co się dzieje. Statystyki komputerowe też są dla Sosy bezlitosne: Łomaczenko trafił rywala 275 razy (40 proc. skuteczności), ten odpowiedział zaledwie 68 celnymi ciosami (24 proc.).

Na dziś pytanie jest jedno: kto może być równorzędnym rywalem kosmicznego Wasyla, kto i w jakiej wadze ma szanse z nim wygrać. Wydaje się, że w kategorii superpiórkowej takiego rywala nie ma. Ale już wagę wyżej, w lekkiej, są. Amerykanin meksykańskiego pochodzenia Mikey Garcia, mistrz WBC, Wenezuelczyk Jorge Linares (WBA) oraz Anglik Terry Flanagan (WBO) mogliby mu się przeciwstawić, szczególnie dwaj pierwsi. Ale czy do takich walk w najbliższej przyszłości dojdzie? Oby, bo byłaby to bokserska uczta.

Ci, którzy liczyli, że Ołeksandr Usyk (12-0, 10 KO), mistrz WBO w wadze junior ciężkiej rozszarpie w Oxon Hill Mike'a Huntera (12-1, 8 KO), być może są zawiedzeni, ale widowisko było przednie, a emocji co niemiara.

Amerykanin jest bardzo dobrym pięściarzem, na igrzyskach w Londynie przegrał pechowo pierwszą walkę (przy remisie 10:10 małymi punktami) z Rosjaninem Arturem Bietierbijewem, którego w ćwierćfinale pokonał z kolei Usyk. Hunter postawił się Ukraińcowi, ale przegrał z kretesem (wszyscy sędziowie punktowali 117:110), szczególnie drugą fazę walki i końcowe rundy. Był o włos od porażki przez nokaut, więc trudno czynić zarzuty Usykowi, że nie zrobił w tym pojedynku jeszcze czegoś więcej. Z najlepszymi będzie toczył trudne walki, ale zapewne zwycięskie. W starciu z Amerykaninem, na antenie amerykańskiej telewizji, za wszelką cenę chciał rywala znokautować, przez co zabrakło w jego boksie zimnej krwi i wyrafinowania, czyli tego, co w nim najbardziej lubimy.

Gwozdyk, najmniej z tej trójki znany, przyjaciel Łomaczenki i Usyka, nie ma takich sukcesów i nie jest tak popularny jak oni. Nie był mistrzem świata amatorów ani mistrzem Europy, z igrzysk w Londynie przywiózł tylko brązowy medal. I nie jest jeszcze posiadaczem żadnego z zawodowych pasów. Ale możliwości ma ogromne. Solidnego Kubańczyka Yunieski Gonzaleza (18-3, 14 KO) znokautował na pięć sekund przed końcem trzeciej rundy i prawdopodobnie jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego dostanie walkę o tytuł.

Już dziś więc zawodowy boks ma trzech wartych oglądania ukraińskich muszkieterów. Kiedy dołączy do nich czwarty? Kandydaci są.

Boks
Walka Ołeksandr Usyk - Tyson Fury. Trylogii nie będzie
Boks
Walka Ołeksandra Usyka z Tysonem Furym. Scenariuszy jest kilka
Boks
Julia Szeremeta wraca do ringu. Co dalej z jej karierą? Miliony leżą na stole
Boks
Imane Khelif odnajduje się w świecie mody
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Boks
Życie po nokaucie. Anthony Joshua nie zamierza kończyć kariery
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku