Mike Tyson: Boks to już nie jest mój świat

Były mistrz świata wagi ciężkiej Mike Tyson w boksie mówi „Rzeczpospolitej” o swoim obecnym życiu i błędach młodości.

Aktualizacja: 17.10.2016 15:54 Publikacja: 16.10.2016 20:34

Mike Tyson fot. Eva Rinaldi

Mike Tyson fot. Eva Rinaldi

Foto: Flickr

Spotykamy się w Bukareszcie. Wszędzie, gdzie się pan pojawi, traktują pana jak króla...

Mike Tyson: Absolutnie się nim nie czuję. No, może mam po prostu swoją definicję. Jestem królem życia, dla którego najważniejsza jest rodzina i jej szczęście.

Co pan czuje, gdy ludzie płaczą na pana widok – tak jak tu, w Rumunii?

Jestem im wdzięczny. Doceniają to, jaką drogę przeszedłem. Chciałbym, by moja mama to widziała. Nieraz krytykowała mnie za głupie rzeczy, których zrobiłem w życiu sporo. Mam nadzieję, że teraz spogląda na mnie i w końcu jest dumna.

Nie chce pan wrócić do boksu jako np. promotor?

To już nie jest mój biznes i mój świat. Kiedyś chciałem niszczyć rywali w ringu, biłem z całych sił. Miałem w sobie mnóstwo agresji. Ona wracała później do mnie. Teraz chcę czynić dobro, dbać o ludzi, bo wiem, że to do mnie wróci.

Ale to świetny biznes...

Dla mnie jest przede wszystkim nieczysty. To świat dopingu i oszustw, wyścig, kto nie da się złapać, kto wymyśli lepsze wspomaganie. Jak trudno odnaleźć się w tym świecie Tysonowi Fury’emu. Jedyny sport, jaki dziś uprawiam, to tenis. Jestem w nim beznadziejny, ale moja córka ma spore osiągnięcia i muszę ją wspierać.

Kiedy stracił pan serce do boksu?

Nigdy go nie straciłem, bo boks uczynił mnie tym, kim jestem. Był ważną częścią mojego życia. Wiele moich walk było spektakularnych i są częścią historii. Ale to przeszłość. Dzisiejsi bokserzy do mnie nie przemawiają.

Czy Anthony Joshua może zdominować wagę ciężką?

Tak, on jest świetny. Ale każdy, kto będzie walczył o swoje marzenia tak, jak niegdyś ja, może zostać mistrzem.

Co pan sądzi o Władimirze Kliczce i Tysonie Furym?

Władimir to wspaniały człowiek, dżentelmen. Mam do niego mnóstwo szacunku. Ale jeśli komuś nadano imię na moją cześć, to cokolwiek by zrobił – jestem po jego stronie!

Czego żałuje pan najbardziej?

Przerosło mnie zbyt wiele rzeczy. Byłem dzieciakiem z mnóstwem pieniędzy, a do tego miałem wokół siebie złych ludzi. Myślałem, że rozumiem świat, ale to była nieprawda. Niczego jednak nie żałuję. Gdyby te wszystkie złe rzeczy w moim życiu się nie wydarzyły, nie byłbym tym, kim jestem. Nie nazwałbym tego przemianą duchową. Po prostu wiem już, czym w życiu jest ból – fizyczny i duchowy.

Spotykamy się w Bukareszcie. Wszędzie, gdzie się pan pojawi, traktują pana jak króla...

Mike Tyson: Absolutnie się nim nie czuję. No, może mam po prostu swoją definicję. Jestem królem życia, dla którego najważniejsza jest rodzina i jej szczęście.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Boks
Boks. Polskie pięściarki wywalczyły kwalifikacje olimpijskie
Boks
Anthony Joshua nokautuje jak dawniej. Kto następnym rywalem?
Boks
Walka Joshua – Ngannou. Miliony na ringu w Rijadzie
Boks
Walka Fury - Usyk. Czekając na cud i szczęście
Boks
Znany polski bokser przyłapany na dopingu. Jest wieloletnia dyskwalifikacja