Reklama

W sobotę walka Krzysztof Włodarczyk - Murat Gassijew

Dla Krzysztofa Włodarczyka sobotnia walka z Rosjaninem Muratem Gassijewem w Newark może być ostatnią szansą zdobycia raz jeszcze mistrzostwa świata.

Aktualizacja: 21.10.2017 14:13 Publikacja: 18.10.2017 18:25

Krzysztof Włodarczyk ma 36 lat i jest bokserem, który dużo wygrał i wiele przegrał.

Krzysztof Włodarczyk ma 36 lat i jest bokserem, który dużo wygrał i wiele przegrał.

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak

To będzie polska noc w hali Prudential Center, pamiętającej występy Tomasza Adamka i sukces Krzysztofa Głowackiego, który trzy lata temu znokautował Niemca Marco Hucka i odebrał mu pas WBO w wadze junior ciężkiej.

Teraz czas na „Diablo" Włodarczyka, który będzie walczył z Gassijewem w ramach World Boxing Super Series (WBSS). Ten bardzo dobrze opłacany turniej rozpoczął się we wrześniu. Odbyły się już trzy walki ćwierćfinałowe, znamy zwycięzców: Ukraińca Ołeksandra Usyka (mistrza WBO), Kubańczyka Yuniera Dorticosa (WBA) i Łotysza Mairisa Breiedisa (WBC). Lepszy w sobotnim pojedynku zmierzy się w półfinale z Dorticosem na początku przyszłego roku.

Trening w New Jersey

Krzysztof Włodarczyk (53-3-1, 37 KO) wraz z towarzyszącą mu ekipą przebywa w Newark od 5 października i trenuje w Jersey City, w Rocky Marciano Gym, należącym do niedawna do Ziggiego Rozalskiego, przyjaciela i byłego promotora Tomasza Adamka. W minioną sobotę „Diablo" oglądał w Barclays Center na Brooklynie trzy walki o mistrzostwo świata wagi junior średniej, a we wtorek był w Prudential Center na meczu NHL New Jersey Devils – Tampa Bay Lightning.

Włodarczyk dobrze wie, jak smakuje zdobycie mistrzostwa świata, a potem jego utrata. Pierwszy tytuł wywalczył w 2006 roku. Pokonał wtedy na warszawskim Torwarze Steve'a Cunninghama i sięgnął po wakujący pas IBF w wadze junior ciężkiej.

Stracił go pół roku później w katowickim Spodku w rewanżowej walce z Amerykaninem. „Zawiodła głowa" – tak się wówczas tłumaczył w rozmowie z „Rzeczpospolitą". Minęły trzy lata i znów był mistrzem, tym razem organizacji WBC. Pas ten odebrał w Łodzi Giacobbe Fragomeniemu. Mógł to zrobić kilka miesięcy wcześniej w Rzymie, ale sędziowie wypunktowali remis, szczęśliwy dla Włocha.

Reklama
Reklama

Tytułu skutecznie bronił sześć razy, nokautując w Australii Danny'ego Greena czy w Moskwie Rachima Czachkijewa, złotego medalistę igrzysk w Pekinie (2008), i to był chyba najlepszy czas w karierze Włodarczyka.

Kolejna wyprawa do Moskwy, w 2013 roku, nie była już tak udana, mistrzowski pas stracił w starciu z Grigorijem Drozdem. Znów zawiodła głowa, co podkreślał też trener Fiodor Łapin. Na rewanż z Drozdem „Diablo" nie poleciał, choć czekała na niego solidna wypłata. Zmogła go choroba, ale nie brakuje głosów, że to raczej głowa znów odmówiła posłuszeństwa.

Groźny Osetyniec

Jak będzie tym razem? Murat Gassijew (24-0, 17 KO) jest silny i niebezpieczny. Ma 24 lata, mierzy 192 cm, jest sporo wyższy od Polaka, w ostatnim pojedynku, w grudniu ubiegłego roku, pokonał swojego rodaka, znakomitego Denisa Lebiediewa i odebrał mu pas IBF. Urodzony we Władykaukazie Osetyniec od kilku lat trenuje w Kalifornii pod okiem Abela Sancheza, szkoleniowca Giennadija Gołowkina, i jest w turnieju WBSS rozstawiony.

Czy „Diablo" jest w stanie pokonać rosyjskiego mistrza? Jeśli nie przegra walki sam ze sobą, to wszystko jest możliwe. Gassijew nie lubi lewego prostego, popełnia sporo błędów w ataku. Stawką w tej walce jest nie tylko pas IBF należący do Rosjanina, ale też sporo pieniędzy.

Andrzej Wasilewski, promotor Włodarczyka, potwierdza, że Polak za samo wejście do ringu w Newark otrzyma 400 tysięcy dolarów i tyle samo za wygraną (nie 600 tysięcy, jak wcześniej informowano). Za awans do półfinału na konto zwycięzcy wpłynie kolejne 400 tysięcy. Jeśli więc „Diablo" pokona Gassijewa, zarobi 1,2 mln. Oczywiście brutto.

Nie brakuje głosów, że decydujące może się okazać doświadczenie 36-letniego Włodarczyka, Gassijew to przy nim żółtodziób, ale taki, który w każdej kolejnej walce jest lepszy, może przyjąć mocny cios i jeszcze mocniej oddać. Polak nie będzie w tej walce faworytem, ale może to i dobrze. Krzysztof Głowacki też nie był i znokautował faworyzowanego Marco Hucka. Warto o tym pamiętać, bo ta hala naprawdę jest szczęśliwa dla Polaków.

Reklama
Reklama

W 2008 roku pas IBF w wadze junior ciężkiej należący wtedy do Cunninghama (odebrał go Włodarczykowi) zdobył Tomasz Adamek. Miał Amerykanina trzy razy na deskach. I to nie był jedyny zwycięski pojedynek Adamka w Prudential Center. Może historia się powtórzy, a pas IBF wróci do Włodarczyka?

Polski wieczór

To będzie walka wieczoru, a wcześniej zobaczymy jeszcze dwóch Polaków. Mateusz Masternak, były mistrz Europy w tej wadze, a teraz rezerwowy w turnieju WBSS, zmierzy się z mieszkającym w Nowym Jorku Albańczykiem Stivensem Bujajem i jak mówi Andrzej Gmitruk, który będzie stał w narożniku Masternaka, powinien sobie poradzić.

Trudniejszego rywala będzie miał niepokonany Maciej Sulęcki (junior średnia). Urodzony w Ekwadorze obywatel Niemiec Jack Culcay to utytułowany amator (mistrz świata 2009 i wicemistrz Europy 2008), a później zawodowy mistrz organizacji WBA. Pas ten stracił w swoim ostatnim pojedynku z Amerykaninem Demetriusem Andrade.

Tak więc przeszłość jest po stronie niewysokiego (172 cm) Niemca, a przyszłość, miejmy nadzieję, należy do mierzącego 185 cm byłego pięściarza warszawskiej Gwardii. Sulęcki, pytany o ten pojedynek, mówi krótko: to przepustka do marzeń.

Bokserskiego wieczoru w Newark nie pokaże żadna polska telewizja

Boks
Ołeksandr Usyk wciąż niepokonany, prezydent Zełenski mu dziękuje. Kiedy kolejna walka?
Boks
Janusz Pindera: Biwoł - Bietierbijew. Czas na trylogię, też w Rijadzie
Boks
Siedem walk o mistrzostwo świata. Gala, jakiej nie było
SPORT I POLITYKA
Gangster z Sierpuchowa wciąż rządzi boksem. Dlaczego świat popiera oligarchę Putina?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Boks
Miliony na ringu. Arabia Saudyjska kupiła światowy boks
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama