Pudło Lewandowskiego w ostatnich minutach sobotniego meczu (z kilku metrów trafił w boczną siatkę) potwierdza, że nie jest to jego dobry sezon. Ale, paradoksalnie, as Bayernu wciąż ma szansę zostać najlepszym strzelcem 2018 roku.
Pół godziny przed końcem spotkania z Hannoverem 96, po dośrodkowaniu Joshuy Kimmicha, Lewandowski zdobył głową bramkę numer 46. Lepszy jest obecnie tylko Leo Messi (47), który po zamknięciu tego wydania gazety mógł poprawić swoje statystyki – Barcelona grała z Levante. Po piętach depcze im Cristiano Ronaldo (45), który w sobotnich derbach Turynu (1:0 dla Juventusu) wykorzystał rzut karny.
Przed rokiem całą trójkę pogodził Harry Kane (56 goli). Dzięki świetnemu finiszowi wyprzedził Messiego. Teraz snajper Tottenhamu już w zasadzie się nie liczy. Ma 38 bramek, co oznacza, że w czterech spotkaniach pozostałych do końca roku musiałby trafiać seriami.
Messi będzie miał jeszcze jedną szansę na poprawienie swojego dorobku (za tydzień Barca zmierzy się z Celtą), Lewandowski – dwie. Bayern w środę podejmie RB Lipsk, a dwa dni przed Wigilią pojedzie do Frankfurtu. Trzy mecze pozostały Cristiano Ronaldo (Roma, Atalanta, Sampdoria), ale Massimiliano Allegri po derbach Turynu zapowiedział, że da swojej gwieździe w święta trochę odpoczynku.
Juventus nie doznał jeszcze porażki w Serie A, prowadzi w tabeli z dużą przewagą nad konkurencją i trener może sobie pozwolić na eksperymenty.