Obaj są niepokonani, Wilder 39 z 40 walk wygrał przez nokaut i teraz też w taki sposób chce zakończyć pojedynek, w którym będzie bronił pasa WBC w wadze ciężkiej. Amerykanin uważa się za najlepszego, choć pozostałe trzy pasy należą do Anglika Anthony'ego Joshui. I to walka Joshua – Wilder miała być najgłośniejszą w tym roku, ale negocjacje zakończyły się niepowodzeniem.
Faworytem bukmacherów jest 33-letni Wilder, ale nie brakuje głosów, że trzy lata młodszy Fury (27-0, 19 KO) jest w stanie pokrzyżować szyki mistrzowi WBC. Mierzący 201 cm Amerykanin z wyższym od siebie rywalem jeszcze nie walczył. A Fury (206 cm) jest nie tylko większy, ale też na tyle szybki, że szybkość Wildera nie będzie takim atutem jak dotychczas.
Do tego Anglik ma większy zasięg (216 cm – 211 cm), potrafi zmieniać pozycję na odwrotną i jako fałszywy mańkut jest bardzo niewygodnym rywalem. Przekonał się o tym Władimir Kliczko, który trzy lata temu przegrał z nim w Duesseldorfie, tracąc pasy WBA, IBF, WBO oraz magazynu „The Ring".
Wygrana Tysona Fury'ego z Ukraińcem była jedną z większych sportowych niespodzianek 2015 r. i bardzo zmieniła krajobraz w wadze ciężkiej przez wiele lat zdominowanej przez Witalija i Władimira Kliczków. Ale Fury krótko cieszył się władzą i mistrzowskimi pasami.
Życie poza ringiem było dla „Króla Cyganów" większym wyzwaniem niż rywale. Kolejno odbierano mu tytuły, a on pogrążał się w depresji. Ciążyły na nim zarzuty dopingowe i przybywało mu kilogramów. Wydawało się, że na ring już nie wróci, ale wznowił treningi, wygrał dwa pojedynki i choć nie brakowało głosów, że ryzyko walki z Wilderem jest wciąż zbyt duże, on podpisał kontrakt.