Grand Prix Wielkiej Brytanii na stadionie w Cardiff przez lata uchodziło za jedną z najważniejszych rund cyklu. Wydarzenie przyciągało tysiące fanów, a jego znaczenie porównywano do prestiżowego GP Polski na PGE Narodowym w Warszawie. Jednak malejąca frekwencja oraz stale rosnące koszty organizacji turnieju zmusiły organizatorów do rezygnacji z tego obiektu.
Na GP w 2024 roku na trybunach Principality Stadium zasiadło oficjalnie ok. 20 tysięcy widzów, co w porównaniu z rekordowymi wynikami z przeszłości, gdy liczba ta zbliżała się do 50 tysięcy, wygląda blado. „Połączenie wyzwań logistycznych, rosnących kosztów i spadającej frekwencji uniemożliwiło nam organizowanie imprezy w Cardiff jako rentownej” - przekonywał w wydanym oświadczeniu Jean-Baptiste Ley, dyrektor ds. motosportu w Warner Bros. Discovery Sports, firmie będącej promotorem cyklu.
Cardiff znika z kalendarza Grand Prix po ponad dwóch dekadach
W miejsce Cardiff w sezonie 2025 pojawi się Manchester. Co więcej, National Speedway Stadium w tym mieście od razu zorganizuje dwie rundy cyklu – 13 i 14 czerwca. Taki format przypomina rozwiązania stosowane w czasie pandemii, kiedy to zawody odbywały się dzień po dniu w jednej lokalizacji.
Czytaj więcej
Borykająca się z poważnymi problemami finansowymi Stal Gorzów uzyskała licencję nadzorowaną na sezon 2025, co daje nadzieję na przetrwanie i odbudowę.
Stadion w Manchesterze, uważany za jeden z najciekawszych torów na świecie, zadebiutuje w cyklu Indywidualnych Mistrzostw Świata, choć już wcześniej gościł ważne wydarzenia, takie jak Drużynowy Puchar Świata w 2016 roku czy tegoroczne Speedway of Nations.