Rok temu w Sydney Radwańska i Konta grały w finale (wygrała Brytyjka), teraz zmierzyły się w pierwszej rundzie. Zwycięstwo 6:3, 7:5 przypomniało Polkę z lepszych czasów. Na olimpijskim korcie igrzysk z 2000 roku Radwańska wreszcie pokazała bojowość i skuteczność, pokonała po długiej przerwie tenisistkę z pierwszej dziesiątki rankingu WTA.
– Taki dobry mecz daje sporo radości. Grałyśmy na wysokim poziomie, były w tym spotkaniu wzloty i upadki, liczne przełamania serwisów, wygrać w dwóch setach w tak niełatwych warunkach, to też satysfakcja. Miniony rok nie skończył się jak chciałam, zaczynam podróż w górę rankingu od nowa. Nie myślę już o przeszłości – mówiła Agnieszka po meczu.