W grupie C grający kapitan Bułgarów Grigor Dimitrow poprowadził kolegów do wygranej w Sydney 2:1 nad Mołdawią, potem Brytyjczycy wygrali 2:1 z Belgią (ważny punkt Dana Evansa w spotkaniu z Davidem Goffinem) i, mimo skromnych zwycięstw, drużyna Dimitrowa ma niemałą szansę na grę w ćwierćfinale.
W grupie D (Perth) drugi raz przegrali Amerykanie – tym razem 1:2 z Rosją, więc trzeba będzie żegnać się z grą Johna Isnera i Taylora Fritza. Włosi pokonali Norwegów też 2:1. Awans tenisistów rosyjskich wydaje się prawie pewny.
Najlepszą drużyną rozgrywek grupowych są na razie gospodarze – Australijczycy w grupie F w Brisbane wygrali z Kanadą tak samo wysoko jak z Niemcami, czyli 3:0 (m. in. Alex De Minaur zwyciężył Denisa Shapovalova), ten wynik na pewno oznacza ćwierćfinał. Niemcy podtrzymali szanse na awans z drugiego miejsca, pokonali Greków 2:1, zadecydował mistrzowski tie-break w deblu, zakończony rezultatem 17-15 dla Kevina Krawietza i Andreasa Miesa.
Wszyscy uczestnicy ATP Cup zadeklarowali znaczącą pomoc w zbieraniu funduszy dla ofiar pożarów szalejących od tygodni w Australii. Pod nazwą Aces for Bushfire Relief kryje się akcja przekazywania 100 dolarów za każdego turniejowego asa na specjalne konto australijskiego Czerwonego Krzyża.
Już pierwszego dnia to konto powiększyło się o 21 600 dolarów z racji 216 asów posłanych w sześciu meczach pierwszej rundy. Liderem nieoficjalnej klasyfikacji został John Isner (33 asy). Drugi dzień przyniósł 210 asów, 18 z nich zaliczył Hubert Hurkacz, więc dołożył do puli 1800 dolarów.