W zapowiedziach przed sezonem najgłośniej było o Hurkaczu, padało też pytanie, jaka Iga Świątek wróci po kilkumiesięcznej przerwie w startach, o Magdzie Linette jak zwykle mówiono najmniej.
    Niestety, już w pierwszej rundzie okazało się, że ten spokój to była cisza przed smutkiem. Na losowanie Linette nie mogła narzekać, Holenderka Arantxa Rus jest dużo niżej klasyfikowana (93 WTA, Linette – 43) i nie ma na koncie wielkich osiągnięć. Jednak tylko początek meczu był zgodny z oczekiwanym przez nas scenariuszem. Polka wygrała pierwszego seta 6:1 i wydawało się, że jest na szybkiej ścieżce do zwycięstwa.