Reklama
Rozwiń

Australian Open: Zaczęło się od frustracji

Wielki żal Magdy Linette po porażce w pierwszej rundzie. Hubert Hurkacz wygrał pięciosetowy mecz. Iga Świątek miała grać ubiegłej nocy.

Publikacja: 21.01.2020 21:00

Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz

Foto: AFP

W zapowiedziach przed sezonem najgłośniej było o Hurkaczu, padało też pytanie, jaka Iga Świątek wróci po kilkumiesięcznej przerwie w startach, o Magdzie Linette jak zwykle mówiono najmniej.

Niestety, już w pierwszej rundzie okazało się, że ten spokój to była cisza przed smutkiem. Na losowanie Linette nie mogła narzekać, Holenderka Arantxa Rus jest dużo niżej klasyfikowana (93 WTA, Linette – 43) i nie ma na koncie wielkich osiągnięć. Jednak tylko początek meczu był zgodny z oczekiwanym przez nas scenariuszem. Polka wygrała pierwszego seta 6:1 i wydawało się, że jest na szybkiej ścieżce do zwycięstwa.

Ale dalszy ciąg był już koszmarem – proste błędy, złe wybory taktyczne i Rus wystarczyła solidna regularność, by wygrać dwa kolejne sety 6:3, 6:4. Trudno się dziwić, że zazwyczaj spokojna Linette, schodząc z kortu, nie mogła opanować frustracji, a potem powiedziała, że był to jeden z jej najgorszych meczów w Wielkim Szlemie.

Ci wszyscy, którzy mieli nadzieję, że to będzie sezon, w którym mądra i bardzo sympatyczna tenisistka wyjdzie wreszcie na pierwszy plan, pożegna się definitywnie z szarością drugiej pięćdziesiątki rankingu WTA, wciąż muszą czekać. Melbourne to nie jest dla poznanianki słoneczny początek roku, tylko raz w siedmiu startach nie odpadła w pierwszej rundzie.

Spotkanie Igi Świątek ze znakomitą węgierską deblistką Timeą Babos zostało przełożone z wtorku na środę i miało się odbyć minionej nocy, podobnie jak mecz Hubert Hurkacz – John Millman (Australia).

Polak dzień wcześniej pierwszy raz w karierze odniósł pięciosetowe zwycięstwo, pokonując Austriaka Dennisa Novaka 6:7(4-7), 1:6, 6:2, 6:3, 6:4. Skończyło się dobrze, ale przy stanie 4:4 w secie piątym strach był wielki.

22-letni czarnoskóry Amerykanin Frances Tiafoe to nie jest gracz jak wszyscy, na korcie i poza nim. Podczas meczu nie ukrywa emocji, co jeszcze bardzo go nie wyróżnia, ale gdy zaczyna opowiadać o tenisie i życiu, jest dużo ciekawiej niż przy zwierzeniach większości jego kolegów po fachu. Tiafoe przyznaje, że wybrał tenis, bo tu można zarobić dużo pieniędzy, a są mu one potrzebne, by wyrwać rodzinę z ubóstwa, co jej obiecał, gdy usłyszał, że ma talent.

W ubiegłym roku awansował w Australian Open do ćwierćfinału, co było jego życiowym sukcesem. Teraz przegrał już w pierwszej rundzie z czwartym tenisistą świata Daniiłem Miedwiediewem i straci dużo punktów w rankingu ATP (Rosjanin wygrał 6:3, 4:6, 6:4, 6:2).

Nie kończy się koszmar Marii Szarapowej wracającej do gry po kontuzjach. Przegrała w pierwszej rundzie z Chorwatką Donną Vekić 3:6, 4:6 i jest to jej siódma porażka w ośmiu ostatnich meczach. Trudno się dziwić, że pięciokrotna mistrzyni Wielkich Szlemów na pytanie, czy zagra w Australii za rok, odpowiedziała: „Nie wiem, trudno powiedzieć, co zdarzy się za 12 miesięcy".

Po Australian Open Szarapowa będzie w rankingu WTA pod koniec czwartej setki i choć waleczności nigdy jej nie brakowało, powrót z takich zaświatów może być ponad jej siły.

Turniej pokazuje Eurosport 1 i 2.

Tenis
Piękny polski początek Wimbledonu. Kamil Majchrzak sprawił sensację
Tenis
W poniedziałek zaczyna się Wimbledon. Trawa Idze Świątek już niestraszna
Tenis
Iga Świątek zaprzyjaźniła się z trawą. Ale na zwycięstwo w turnieju musi jeszcze poczekać
Tenis
Iga Świątek na szóstkę, pokaz mocy przed Wimbledonem. Jest finał w Bad Homburg
Tenis
Bad Homburg. Iga Świątek z przygodami w półfinale, Rosjanka za burtą
Tenis
Iga Świątek wróciła do gry po Roland Garros. Pierwsze zwycięstwo na trawie, a już za tydzień Wimbledon