Cztery piątkowe spotkania pod dachem Memorial Drive Tennis Centre były rodzajem podziękowania za to, że władze Adelajdy i rząd stanowy Australii Południowej zgodziły się na przyjęcie kilku znanych tenisowych gości z zagranicy i ich ekip towarzyszących na czas kwarantanny.
W jednodniowej imprezie pod nazwą „Day at the Drive" przewidziano cztery spotkania, wszystkie się odbyły, choć pierwsze – Novaka Djokovicia z Jannikiem Sinnerem w zaimprowizowanej formie łączonej: pierwszy set z Włochem zagrał treningowy partner Novaka – Filip Krajinović i wygrał 6:3, w drugim pojawił się na korcie sam lider rankingu światowego (z oklejoną plastrami prawą ręką) i także zwyciężył 6:3.
Kontuzja Djokovicia nie jest groźna, spory pęcherz na dłoni to po prostu skutek intensywnego treningu. Serb z początku uznał, że nie zagra, ale zobaczywszy 4 tysiące rozentuzjazmowanych widzów opatrzył rękę i wziął rakietę. – Po prostu poczułem, że muszę zagrać w miejscu, w którym 14 lat temu wygrałem jeden z pierwszych turniejów ATP – mówił do publiczności.
Drugi mecz zagrały Serena Williams i Naomi Osaka. Amerykanka zwyciężyła 6:2, 2:6, 10-7. Mistrzyni 23 turniejów Wielkiego Szlema zaczęła pierwszy dzień poza sanitarną bańką od wizyty z córką w miejscowym zoo, potem wróciła do tenisa i wyglądała, wedle wielu komentatorów, na dobrze przygotowaną do wysiłku w Australian Open. Ostatni turniej wielkoszlemowy Serena wygrała w Melbourne w 2017 roku.
Sesję popołudniową rozpoczął mecz Rafaela Nadala z Dominikiem Thiemem, Hiszpan pokonał Austriaka 7:5, 6:4. Australijczykom podobała się jego forma w starciu z nieustępliwym Austriakiem (nr 3 na świecie), ale może największą frajdę mieli po słowach: – Wciąż jesteśmy w bardzo trudnej sytacji epidemicznej, ale sądzę, że Australia dała niesamowity przykład kontroli spraw we właściwy sposób. Gratulacje dla całego kraju.