Amerykanka (nr 4) przegrała z Estonką Kaią Kanepi (65 WTA) 3:6, 2:6. Podczas meczu była bezradna, a w trakcie konferencji prasowej się rozpłakała. Tłumaczyła, że nie wytrzymuje presji, jest przytłoczona oczekiwaniami i nie potrafi sobie z tym poradzić.
Tym większe uznanie dla tej, która w ubiegłorocznym finale w Paryżu z Kenin wygrała, bo ona w podobnej sytuacji dotychczas radziła sobie świetnie. Oby tak było i dziś, gdy Iga Świątek (nr 15) w drugim meczu dnia spotka się na Margaret Court Arena z Fioną Ferro (46. WTA). Polka i Francuzka jeszcze ze sobą nie grały. Przed nimi o godz. 9.00 swój mecz zaczną Kanadyjczycy Denis Shapovalov i Felix Auger-Aliassime.