Ivanović była przez chwilę liderką rankingu WTA, świat uwierzył, że tenis kobiecy ma nową, piękniejszą twarz, ale pod koniec roku Serbka wyraźnie straciła zdrowie, pewność siebie i raczej nie pojawi się w półfinale. W Dausze będzie jeszcze tylko walczyć ze Swietłaną Kuzniecową o stutysięczną premię.
Gdy grała ze Zwonariową, poprosiła o lekarza w pierwszym secie. Komunikat WTA mówił, że skarżyła się na infekcję wirusową. Walczyła jednak do końca, pochwalić ją można za zwycięstwo w tie-breaku drugiego seta (choć nie powinna się męczyć tak długo, prowadziła 4:1). Potem znów oddała pole Rosjance.
Zwonariowa dziesięć dni temu przegrała z Ivanović finał turnieju w Linzu, lecz nie chciała pamiętać tamtej porażki. To twarda tenisistka. Na razie doskonale wykorzystuje drugi występ w Masters. Gra walecznie, nie widać po niej trudów sześciu jesiennych tygodni, gdy goniła i przegoniła w rankingu Agnieszkę Radwańską. Nagroda, czyli półfinał Masters, jest na wyciągnięcie rakiety. Podobnie blisko jest Venus Williams, odpadła już Dinara Safina.
GRUPA BIAŁA: • W. Zwonariowa (Rosja, 8) - A. Ivanović (Serbia, 4) 6:3, 6:7 (5-7), 6:4
GRUPA KASZTANOWA: • V. Williams (USA, 7) - J. Dementiewa (Rosja, 5) 6:4, 4:6, 6:3