Zanim deble i miksty zajęły korty boczne, a Roger Federer i inne gwiazdy weszły po swoje zwycięstwa na korty ważne, na korcie o średnim prestiżu (nr 5, jedna skromna trybuna, za to murowana) pojawił się stachanowiec z Karoliny Północnej, bohater najdłuższego meczu świata John Isner, wzrost 206 cm, rozmiar buta 15. Zagrał z Holendrem Thiemo de Bakkerem tak, jak przewidywano – przez godzinę słono płacił za swój wyczyn. Potykając się o własne nogi, przegrał w trzech setach 0:6, 3:6, 2:6. Liczba asów: zero.
To mu dało wreszcie do myślenia i kilkanaście minut później wycofał się z gry deblowej, zwolnił miejsce w drabince braciom Ratiwatana z Tajlandii. Mieli zagrać z polsko-izraelskim deblem Michał Przysiężny i Dudi Sela, ale Polak dotrzymał koleżeńskiej obietnicy i też zrezygnował z gry, aby mecz na trawie zagrali następni w kolejce oczekujących – Tomasz Bednarek i Mateusz Kowalczyk.
Z tych roszad wiele dobrego dla polskiego debla nie wynikło, poza przychodem w postaci 5250 funtów szterlingów, na dwóch, za krótką trzysetową obecność w pierwszej rundzie. Alicja Rosolska i Zi Yan (para nr 15) grały mecz drugiej rundy, więc finansowo osiągnęły więcej, ale też są już poza turniejem. Radziły sobie dobrze z Dominiką Cibulkovą i Anastazją Pawluczenkową do stanu 5:5 w pierwszym secie, a dokładniej rzecz ujmując, do chwili, gdy Rosjanka po smeczu trafiła Chinkę piłką w twarz. Doktor zrobił swoje z okiem i nosem Zi Yan, ale ducha nie uleczył. Para polsko-chińska wygrała już tylko jednego gema.
W tej sytuacji liczyliśmy jeszcze na mecz Agnieszki Radwańskiej i Marii Kirilenko (para nr 10) z Sarą Errani i Robertą Vinci. Porażka 4:6, 1:6 kazała trochę zweryfikować śmiałe prognozy dotyczące sobotniego meczu Polki z Errani. Wprawdzie na papierze Włoszka (34. WTA) przegrywa w większości porównań (bilans spotkań z Radwańską 1-3), ale na kapryśnej trawie bywa różnie. Tym bardziej że Sara pokazała przed kamerami WTA umiejętność, jakiej Agnieszka nie posiądzie. Żonglowała piłką nożną 208 razy.
[ramka]Wyniki