Kubot wygrał z rozstawionym z nr. 18 Amerykaninem 5:7, 6:2, 3:6, 6:1, 8:6, Przysiężny przegrał z Rosjaninem 7:6 (7-1), 4:6, 4:6, 6:7 (6-8).
Najlepszy polski tenisista zdobył pierwszego gema przy serwisie Querreya, ale zaraz oddał zdobycz i tak przez trzy godziny z nawiązką trwało to mocowanie, w którym na asy serwisowe rywala Polak miał jednak argumenty: skoki do siatki, celne returny, spokój w wymianach. Obraz i statystyka potwierdzały: Łukasz chciał kierować grą, nie dał się przygnieść potędze podania Sama i dał radę.
W piątym secie przy prowadzeniu Querreya 6:5 i 30-0 była groźna chwila, meczbole wisiały w powietrzu, ale gdy Kubot wybrnął z tego kłopotu, a Amerykanin zaczął przygasać, można było uwierzyć w zwycięstwo. Łatwo oddany przez tenisistę z Kalifornii następny gem przybliżył radość. Kankan Kubota po ostatniej piłce pewnie będzie przebojem Internetu.
Sukces jest duży. Querrey to nie tylko prawie 2 m wzrostu, prawie 100 kg wagi i szybka prawa ręka. Kiedyś najważniejszym wydarzeniem w karierze młodego Amerykanina był przegrany pojedynek ze szklanym stołem, na którym usiadł w Bangkoku jesienią 2009 roku.
Szkło pękło, tenisiście została długa blizna na prawym ramieniu. Doktorzy mówili, że był o milimetr lub dwa od końca kariery. Na szczęście rany się zagoiły, powróciły zwycięstwa oraz opinia, że z Johnem Isnerem stworzą „Dwie wieże”, nowy bastion amerykańskiego tenisa.