Łukasz Kubot o zwycięstwie nad Gaelem Monfilsem

Z takimi tenisistami jak Monfils nie mam szans w grze z głębi kortu. Muszę grać va banque, zostawiać serce na korcie - mówi Łukasz Kubot

Aktualizacja: 27.06.2011 08:42 Publikacja: 27.06.2011 01:05

Rz: Kiedy uwierzył pan, że zwycięstwo nad Monfilsem jest blisko?

Łukasz Kubot:

Ważny był dobry początek czwartego seta. Gem był długi, męczyłem się przy własnym serwisie, ale wygrałem i chwilę potem przełamałem serwis Francuza. Wtedy taktyka była już prosta: pilnować własnego podania, skracać wymiany, żeby Monfils nie odzyskał rytmu gry, i jak najwięcej atakować.

Chyba denerwował się pan w decydującym gemie?

W końcówce – bardzo. Jak każdy normalny człowiek w takiej sytuacji. Nie mam takiego wielkoszlemowego doświadczenia jak Monfils. Dobrze jednak, że nie zostałem za końcową linią, nie grałem na przebicie piłki. Cieszę się, że trenerzy potem mówili, iż zostawiłem serce na korcie.

Monfils powiedział po meczu, że dawno nie widział kogoś tak dobrze grającego przy siatce, iż był pan jak Roger Federer i że nic nie mógł zrobić...

Z takimi tenisistami jak Monfils lub Almagro nie mam szans w grze z głębi kortu. Nie mam już na to zdrowia. Wiem, że w meczach z tak dobrymi przeciwnikami, gdy przyjdzie do piątego seta, padnę. Im wymiana dłuższa, tym puls wyżej mi skacze i wszystko działa przeciwko mnie. Muszę więc grać va banque. Na jedną, dwie piłki. I to cała strategia. W mojej grze nie ma wiele do tłumaczenia, to nic skomplikowanego. A z tym Federerem to może jednak przesada.

Zgadza się pan z opiniami, że gra najlepiej w karierze?

Trudno mi tak mówić. Jeszcze parę tygodni temu, gdy byłem w rankingu gdzieś na 150. miejscu na świecie, wielu ludzi już mnie skreślało. Wtedy postanowiliśmy z trenerem, że zaatakujemy duże turnieje, że w święta wielkanocne, gdy wszyscy inni jechali do domu, ja pojadę do Monachium i będę trenować. Wóz albo przewóz. Dzięki deblowi miałem okazję ćwiczyć z najlepszymi tenisistami świata.

Oni też mnie podciągnęli. Trenera mam z dużym doświadczeniem, on bierze na siebie sporą część odpowiedzialności. Mówił, że mój wysiłek da efekty, o ile będę go słuchać.

To słuchałem, w końcu Jan Stoces osiągnął w Wimbledonie półfinał Wielkiego Szlema z Rainerem Schuettlerem. Z drugiej strony, przecież mogłem odpaść w drugiej rudzie eliminacji, przegrywałem w decydującym secie 0:3, i potem nikt by o mnie nie pamiętał.

Ten atak jednak wychodzi panu znakomicie, gra pan i efektownie, i skutecznie, a dawniej nie zawsze tak bywało...

Zawsze miałem ochotę tak grać, rzucałem się do przodu, ale długo brakowało kropki nad i. Trener nie tyle zmienił sposób mojej gry, ile mi wszystko uporządkował. Także w głowie, bo dużo rozmawiamy i wspólnie analizujemy mecze.

Feliciano Lopez wydaje się panu bardzo groźnym rywalem?

Mam szansę, ale wiem, że na trawie Hiszpan gra najlepiej. Był tu w ćwierćfinale. No i ta lewa ręka – zawsze niewygodna, zwłaszcza przy odbiorze serwisu. Przegrałem z nim w zeszłym roku w Madrycie na korcie centralnym, ale to było niemal u niego w domu. Teraz będzie inny mecz. Będę tym, który nie ma nic do stracenia, i będę się starał jak zawsze. Wielu długich wymian nie będzie, bo on też lubi atakować, także dobrze gra slajsem. Właściwie to każdy z nas będzie czarnym koniem w ćwierćfinale.

W ostatnim secie upadł pan na kort, mocno się skrzywił...

Już od pewnego czasu jestem oklejony plastrami, nie mówię, co i jak, bo nie chcę dać tej wiedzy przeciwnikom. Ale mam pewien problem, powiem, gdy skończy się turniej, prawdopodobnie czeka mnie po Wimbledonie długa przerwa. Na razie to zostawmy, najważniejsze to zregenerować ciało, szykować się na kolejny mecz. Tego potrzebuję, więc z treningiem nie przesadzę.

Rz: Kiedy uwierzył pan, że zwycięstwo nad Monfilsem jest blisko?

Łukasz Kubot:

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Tenis
Hubert Hurkacz wciąż nie doszedł do siebie. Jest już poza Australian Open
Tenis
Iga Świątek gotowa do walki. Kolejne pewne zwycięstwo w Australian Open
Tenis
Australian Open z ważną zmianą. Czy trener może przesądzić o wyniku meczu?
Tenis
Australia da się lubić. Magdalena Fręch gra dalej
TENIS
Australian Open. Hurkacz szuka wersji 2.0. Takiego meczu dawno nie zagrał
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego