Radwańska: to nie było łatwe losowanie

Rozmowa dla „Rzeczpospolitej” z Agnieszką Radwańską najlepszą polską tenisistką o meczu z Bethanie Mattek-Sands

Aktualizacja: 16.01.2012 23:55 Publikacja: 16.01.2012 23:53

Amerykanka odrobiła zadanie domowe, przygotowała się na mecz z panią jak należy.

Agnieszka Radwańska: Wiedziałam, że Bethanie potrafi grać techniczny tenis. Chwilami to był mecz w starym dobrym stylu: liczy się dotyk, a nie siła. Porywisty wiatr sprzyjał rywalce. Byłam w poważnych opałach w pierwszym secie. Amerykanka mogła mi uciec, ale odrobiłam przełamanie, potem nastąpił nerwowy tie-break. Każda wymiana była zacięta, nie dostawałam punktów za darmo.

Czy zmiana taktyki na bardziej agresywną w drugim secie była kluczem do wygranej?

Wiatr wciąż rozdawał karty, ale pomyślałam, że muszę zacząć grać odważniej. Mieszać, zmieniać rytm. Szukać pozytywnych stron gry z wiatrem.

A co się stało w tie-breaku pierwszego seta, kiedy prowadziła pani 5-1, nastąpiła zmiana stron i rywalka zdobyła 5 punktów pod rząd i musiała pani bronić setbola?

Bethanie posłała kilka piłek na zasadzie: zamknę oczy, może wejdzie w kort. Wchodziło jej wszystko, uderzenia były cudowne, a ja byłam po gorszej stronie, miałam pod wiatr. Nie mogłam nic zrobić. Musiałam liczyć na łut szczęścia.

Była znakomita deblistka Pam Shriver mówi, że to wielka przyjemność oglądać panią w akcji. Nazwała panią Murrayem w spódnicy.

Miło to słyszeć. Już w końcówce ubiegłego sezonu, na turniejach w Azji czy podczas Masters, docierały do mnie komplementy. Okrzyknięto mnie wtedy mistrzynią grania maratonów. To, że publiczności podoba się mój tenis, że przyszło sporo ludzi, to bardzo miłe. Zresztą rozumiem ich, bo jak już się przyszło na korty, to chce się oglądać jak najdłuższe mecze.

Łukasz Kubot powiedział po meczu z Nicolasem Almagro, że ma nadzieję, że zagra z nim pani miksta. To aktualne plany czy długi mecz je zweryfikował?

Rozmawiałam z Łukaszem i niestety muszę zmienić plany. Bardzo chciałam zagrać, choćby pod kątem przygotowań do igrzysk w Londynie, ale w ubiegłym tygodniu były wyczerpujące mecze w Sydney, tu w I rundzie dostałam w kość, a czeka mnie jeszcze debel. Już powędrowały opatrunki z lodem, dwa miesiące bez gry to jednak sporo, ciało ma prawo zaprotestować.

—rozmawiał w Melbourne Park Tomasz Lorek

Amerykanka odrobiła zadanie domowe, przygotowała się na mecz z panią jak należy.

Agnieszka Radwańska: Wiedziałam, że Bethanie potrafi grać techniczny tenis. Chwilami to był mecz w starym dobrym stylu: liczy się dotyk, a nie siła. Porywisty wiatr sprzyjał rywalce. Byłam w poważnych opałach w pierwszym secie. Amerykanka mogła mi uciec, ale odrobiłam przełamanie, potem nastąpił nerwowy tie-break. Każda wymiana była zacięta, nie dostawałam punktów za darmo.

Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?