Najlepsza polska tenisistka najpierw pojechała na spotkanie z Joanną Muchą. Z tej wizyty wyniosła przekonanie o zainteresowaniu pani minister rozwijaniem tenisa w Polsce, w szczególności wsparciem budowy twardych kortów tenisowych w Krakowie sygnowanych nazwiskiem Radwańska.
Panie wymieniły się podarkami (rakieta tenisowa za gustowną bransoletkę z symbolami Euro 2012), porozmawiały, nastrój oficjalny ożywiła niespodziewana wizyta Szymona Majewskiego.
W popularnym barze sportowym w centrum stolicy na tenisistkę czekała setka dziennikarzy i kilkanaście kamer telewizyjnych, czyli tłum. Agnieszkę wspierali ojciec Piotr Radwański, trener Tomasz Wiktorowski i prezes Polskiego Związku Tenisowego Jacek Muzolf.
Dla wielu dziennikarzy i dziennikarek było to pierwsze bliskie spotkanie z gwiazdą polskiego tenisa, więc pytania sportowe nie zdominowały konferencji. Na większość Agnieszka odpowiadała rzeczowo i krótko, mówiąc językiem tenisowym – unikała długich wymian i atakowała w odpowiednich momentach. Nie dziwi zatem, że oceniając swoje relacje z mediami i rosnącą popularność odpowiedziała: – Radzę sobie.
W piątek musiała radzić sobie między innymi z pytaniem o suknię, w jakiej wystąpi na gali wręczania telewizyjnych Wiktorów (– Nie mam pojęcia, o czym pani mówi – odrzekła). O prezenty kupione z okazji zwycięstwa nad Szarapową (– Nie było czasu, może będzie w Paryżu, tam też mają ładne sklepy. Co kupię? Wiadomo, kobiety kochają torebki i buty...). Redaktorów ciekawiło, co sądzi o niebieskich kortach ziemnych w Madrycie (– Nie grałam, ale urozmaicenie zawsze się przyda) i o tym, kiedy planuje zamążpójście (– A ma pan dla mnie jakieś propozycje?).