O wadach i zaletach takiego losowania zaczniemy przekonywać się od niedzieli. Na razie wiadomo, że siostry Radwańskie znalazły się blisko siebie, po dwóch zwycięstwach mogłyby zmierzyć się ze sobą już w III rundzie. Gdyby o wynikach decydowało tylko rozstawienie, to na drodze Agnieszki w ćwierćfinale stanęłaby Sara Errani (nr 5), w półfinale zaś Serena Williams. Wiktoria Azarenka i Maria Szarapowa są w drugiej części drabinki.
Janowicz, jeśli pokona Ramosa (przegrał z nim nie tak dawno w Barcelonie) i kolejnego rywala (Robina Haase lub Kenny'ego De Scheppera), to może trafić na Stanislasa Wawrinkę (nr 9), potem na Richarda Gasqueta (7). Kubot, jeśli przebrnie pierwszy mecz z francuskim kwalifikantem Maximem Teixeirą, też szybko stanie przed trudnym rywalem: Benoitem Paire lub Marcosem Baghdatisem. Szansę na grę w turnieju głównym wykorzystał Michał Przysiężny. Wygrał 6:4, 6:4 w decydującej rundzie kwalifikacji z Amerykaninem Rhynem Williamsem i zarobi jeszcze co najmniej 21 tysięcy euro za start w turnieju głównym.
Los w przypadku trzeciego Polaka był wyjątkowo przekorny i dał mu tego samego rywala, co w ostatniej rundzie kwalifikacji. Amerykanin w wyniku rezygnacji kilku tenisistów został „lucky loserem" i dziwnym trafem – znalazł się w drabince obok tego samego przeciwnika. Gdyby Przysiężny ponownie pokonał Amerykanina, to w drugiej rundzie trafi zapewne na Gasqueta, bo jest w tej samej części drabinki, co Jerzy Janowicz. Marzenia o meczu polsko-polskim w 1/8 finału są jednak stanowczo zbyt śmiałe.
Ślepy los zadecydował także, że umieści w tej samej połówce drabinki (co oznacza ewentualny półfinał) Rafaela Nadala i Novaka Djokovicia. W drugiej połówce są Roger Federer i David Ferrer. Górna połówka, ta z Serbem i Hiszpanem, wydaje się na razie nieco trudniejsza, są niej m. in. ci, którzy nieźle grali wiosną: Grigor Dimitrow, Benoit Paire, Fabio Fognini i oczywiście Janowicz.
Paula Kania w ostatniej fazie kwalifikacji przegrała w piątek 1:6, 2:6 z Marianą Duque-Marino (Kolumbia).