Takie czasy, że Hiszpanie biją innych na trawie. Feliciano Lopez ma jednak dość dobrą markę w tej specjalności, czasami nieźle szło mu nawet w Wimbledonie, Berdycha (nr 2 w turnieju) pokonał doskonałym serwisem, techniką dobrze dostosowaną do śliskiej nawierzchni i nawet szybkością, choć to mężczyzna już prawie 33-letni.
Może kolegę pomści kolejny Czech, Radek Stepanek, który po wyeliminowaniu Andy'ego Murraya dał też radę mocno serwującemu Kevinowi Andersonowi. Jak zawsze u Radka – zadecydowała mocna głowa i ogromna rutyna. – Wolno zacząłem, ale to dlatego, że Kevin grał perfekcyjnie, nie miałem szans się odbić. Musiałem czekać na swe szanse, pojawiły się wreszcie na początku drugiego seta i jak je wykorzystałem, poszło mi już całkiem dobrze – mówił Stepanek.
W Londynie grał też w piątek Marcin Matkowski – w parze z Colinem Flemingiem walczyli o półfinał z Danielem Nestorem i Nenadem Zimonjiciem. Przegrali 4:6, 4:6, co zamknęło kwestie polskie w pierwszym tygodniu sezonu na trawie.
W Halle tym razem bez sensacji. Roger Federer awansował do półfinału bez walki, bo Yen-Hsun Lu zgłosił kłopoty z plecami. Szwajcar zagrał jednak pokazówkę z niemieckim tenisistą Christopherem Kasem. W sobotę jego rywalem będzie Kei Nishikori, bardzo interesujący tenisista z Japonii.
Mistrz turnieju z 2011 roku – Philipp Kohlschreiber znów jest wysoko, bo w ćwierćfinale pokonał po długiej walce przyszywanego rodaka, Dustina Browna (tego, który wyeliminował Rafaela Nadala). Do kronik zawodów przejdzie decydujący tie-break niemieckich tenisistów wygrany przez Kohlschreibera 18-16.