Puchar Federacji Polska – Szwajcaria: Martina Hingis zagra solo

Pierwsza zagadka meczu Polska – Szwajcaria w Pucharze Federacji rozstrzygnięta: Martina Hingis i Agnieszka Radwańska otworzą baraż o pozostanie w Grupie Światowej

Aktualizacja: 17.04.2015 14:42 Publikacja: 17.04.2015 13:55

Puchar Federacji Polska – Szwajcaria: Martina Hingis zagra solo

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

W Centrum Rekreacyjno-Sportowym w Zielonej Górze kolejne tenisowe wydarzenie – mecz Pucharu Federacji Polska – Szwajcaria. Stawka jest znana: lepsza drużyna pozostaje w ósemce najlepszych drużyn w 2016 roku, pokonane lądują w Grupie Światowej II, czyli o szczebel niżej.

Udział Martiny Hingis to obok startu polskiej rakiety nr 1, największy wabik dla kibiców tenisa. Wszystko się potwierdziło – legenda tenisa przyjechała, potrenowała, zagra (na razie wedle planów) tyle, ile może: w dwóch singlach i deblu. Przebojem będzie już pierwszy mecz w sobotę: Martina kontra Agnieszka.

O singlowej formie Szwajcarki nie wiadomo zbyt wiele, w rankingu WTA oczywiście jej nie widać, w końcu oficjalnie nie grała w ten sposób od ośmiu lat (nie licząc innych od WTA Tour rozgrywek komercyjnych, lig w Indiach i USA oraz pokazówek), ale w deblu jest ostatnio znakomita. Połączyła siły z Sanią Mirzą i wygrały niedawno po kolei turnieje w Indian Wells, Miami i Charleston. Jest już czwartą deblistką świata.

– Praktycznie od razu po przylocie do Polski przyjechałam na korty. Hala bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że będzie fajny doping, bo wtedy dużo lepiej się gra, bez względu na to czy kibice są za nami czy przeciwko nam. To było dopiero zapoznanie z kortem, ale na pewno mogę powiedzieć, że nawierzchnia jest dosyć szybka. Dwa dni temu byłam jeszcze w Stanach Zjednoczonych. Podróż tutaj była długa i odczuwam jeszcze skutki zmiany stref czasowych, ale w sumie czuję się dobrze i mam nadzieję, że z każdym dniem będę się czuła lepiej – mówiła w czwartek po pierwszym treningu.

Wobec śmiałej decyzji sławnej tenisistki i kapitana Heinza Guenthardta, wiadomo, że pierwsza szwajcarska rakieta w singlu – Timea Bacsinszky (22. WTA) zmierzy się w drugim sobotnim meczu z Urszulą Radwańską (114. WTA), a w niedzielę panie się zamienią: Agnieszka zagra z Timeą, Urszula z Martiną. Potem debel, w którym na razie zgłoszone są także Hingis i Bacsinszky, a po polskiej stronie Klaudia Jans-Ignacik i Alicja Rosolska.

Udział szwajcarskiej mistrzyni w meczu Pucharu Federacji wiąże się z chęcią startu Hingis w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, ale niezależnie od motywacji, frajda dla wszystkich oglądających powinna być duża.

Polki też coś mają do udowodnienia – porażka 0:4 z Rosjankami w Krakowie była zdecydowana, utrzymanie się w Grupie Światowej trochę złagodziłoby tamte przykrości. Także dla samej Agnieszki Radwanskiej dwa mecze z ciekawymi rywalkami to okazja, by odbudować pewność siebie i zostawić polskich kibiców w przekonaniu, że sprawy szkolenia pod okiem Martiny Navratilovej i Tomasza Wiktorowskiego, mimo paru wpadek, jednak idą w dobrym kierunku.

Kapitan Wiktorowski musi także opierać zarzuty, że nie powołał drugiej rakiety w kraju – Magdy Linette (99. WTA). Argumenty kapitana są takie, że trzy singlistki w kadrze to za dużo oraz korty inne od tych w Katowicach. Jeśli wygra – będzie miał rację.

Mecz ma zatem sporą wartość, rozstrzygnięcie, nawet jeśli Polki mają pewną statystyczną przewagę, nie jest pewne, emocje powinny rosnąć z meczu na mecz, typować trudno.

Na historię meczów Polek ze Szwajcarkami powoływać się nie można. Jedyne spotkanie tych drużyn odbyło się w maju 1974 roku w Neapolu, formalnie też na zapleczu Grupy Światowej, ale w tzw. grupie konsolidacyjnej, obowiązywał wtedy inny system eliminacji. Barbara Kral, Elżbieta Ślesicka i Małgorzata Rejdych wygrały wówczas z Marianne Kindler, Susi Eichenberger i Anniną Von Planta 3:0, bez straty seta.

Pozostałe pary barażowe tegorocznej Grupy Światowej tworzą: Włochy – USA (w Brindisi; będzie Serena Williams), Holandia – Australia (w s'Hertogenbosch) i Kanada – Rumunia (w Montrealu).

W ten weekend odbędą się także półfinały głównych rozgrywek: Czechy – Francja w Ostrawie i Rosja – Niemcy w Soczi. Czeszki mają w składzie wyleczoną Petrę Kvitovą (4. WTA), także Karolinę Pliskovą (12. WTA) i Lucie Safarovą (13. WTA), więc na papierze ich szansę stoją nieco lepiej, niż Alize Cornet (28. WTA), Caroline Garcii (29. WTA) i Kristiny Mladenovic (58. w singlu, 10. WTA w deblu), ale pani kapitan Amelie Mauresmo nie traci ducha.

Rosjanki muszą grać bez Marii Szarapowej, więc rakietą nr 1 została Swietłana Kuzniecowa (24. WTA), wspierają ją Anastazja Pawliuczenkowa (38. WTA), Jelena Wiesnina (71. WTA) i Wiera Zwonariowa (137. WTA). Niemki w pełni mocy: Andrea Petkovic (11. WTA), Angelique Kerber (14. WTA), Sabine Lisicki (19. WTA) i Julia Goerges (63. WTA), ale jest niespodzianka – na pierwszy dzień pani kapitan Barbara Rittner posłała na mecze singlowe Sabinę i Julię.

> Zielona Góra. Puchar Federacji – baraż o Grupę Światową.


Program meczu Polska – Szwajcaria:


Sobota, 18 kwietnia, od 12.00


Agnieszka Radwańska – Martina Hingis


Urszula Radwańska – Timea Bacsinszky


Niedziela, 19 kwietnia, od 12.00


Agnieszka Radwańska – Timea Bacsinszky


Urszula Radwańska – Martina Hingis


Klaudia Jans-Ignacik, Alicja Rosolska – Timea Bacsinszky, Martina Hingis

Transmisje telewizyjne ze wszystkich spotkań w Polsacie Sport News.

W Centrum Rekreacyjno-Sportowym w Zielonej Górze kolejne tenisowe wydarzenie – mecz Pucharu Federacji Polska – Szwajcaria. Stawka jest znana: lepsza drużyna pozostaje w ósemce najlepszych drużyn w 2016 roku, pokonane lądują w Grupie Światowej II, czyli o szczebel niżej.

Udział Martiny Hingis to obok startu polskiej rakiety nr 1, największy wabik dla kibiców tenisa. Wszystko się potwierdziło – legenda tenisa przyjechała, potrenowała, zagra (na razie wedle planów) tyle, ile może: w dwóch singlach i deblu. Przebojem będzie już pierwszy mecz w sobotę: Martina kontra Agnieszka.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu