Nagroda pocieszenia

Marcin Matkowski w ćwierćfinale debla, Łukasz Kubot odpadł w 1/8 finału

Aktualizacja: 31.05.2015 19:01 Publikacja: 31.05.2015 18:49

Nagroda pocieszenia

Foto: AFP

Mirosław Żukowski z Paryża

Po wyeliminowaniu wszystkich polskich singlistów, patrzymy w Paryżu już tylko na deble. W niedzielę robiliśmy to w przerwach między deszczem, bo francuskie meteo jeszcze raz okazało się niezawodne: miało lać i lało przez większość  dnia, a dach nad kortem centralnym jest dopiero w planach.

Łukasz Kubot i jego francuski partner Jeremy Chardy grali rano na korcie nr 1 z najlepszym deblem ostatnich lat - parą amerykańskich bliźniaków Bob Bryan - Mike Bryan. Chardy znakomicie spisuje się także w singlu, jest jednym z pięciu Francuzów w 1/8 finału, w sobotę pokonał Belga Davida Goffina i jego kolejnym rywalem będzie Andy Murray.
Kubot i Chardy przegrali 4:6, 5:7 choć mieli swoje szanse, w drugim secie prowadzili 4:1, ale wtedy niestety dwa razy swoje podanie oddał Polak. „Zdaję sobie sprawę, że to Jeremy był siłą napędową naszego debla, bo ja jeszcze nie jestem w formie. Gdyby miał innego partnera, to w obecnej formie, mógłby osiągnąć jeszcze lepszy wynik. Znakomicie serwuje i pomaga sobie świetnym forhendem. Ale jeśli ktoś przed turniejem zaproponowałby mi trzecią rundę debla, wziąłbym ten wynik bez wahania. W Wimbledonie zagram w deblu z Maksem Mirnym, ale przedtem ważny będzie każdy mecz, każda wygrana piłka, bo wracam po ciężkiej kontuzji i operacji kostki” - mówił 33- letni Kubot.

Nie ma jeszcze decyzji co dalej z karierą singlową, ale jest coraz bardziej prawdopodobne, że w przyszłości najważniejszy dla Kubota będzie jednak debel. Odnosił już w tej specjalności duże sukcesy z różnymi partnerami, był w finałowych turniejach Masters, ze Szwedem Robertem Lindstedtem zwyciężył w wielkoszlemowym Australian Open. W singlu był ćwierćfinalistą Wimbledonu, tego pamiętnego, polskiego turnieju, gdy pokonał go Jerzy Janowicz a nam się wydawało, że jesteśmy potęgą. Minęły dwa lata i wróciły smutki, Janowicz nie awansował do czołowej dziesiątki ATP, Agnieszka Radwańska jest wątpiąca i zagubiona, też spada w rankingu. Wszystko ma się zmienić w Wimbledonie. Trawa, o której Ivan Lendl mówił, że najlepsza jest dla koni, ma być dla nas ratunkiem. Poczekamy i zobaczymy, Londyn zaprasza już za miesiąc.

Marcin Matkowski i jego serbski partner Nenad Zimonjić to kolejni rywale braci Bryan. W 1/8 finału Polak i Serb rozstawieni z nr 7 pokonali Brytyjczyka Jamie Murraya (starszy brat Andy’ego) i Australijczyka Johna Peersa 6:3, 7:5. Kibice tenisa przyzwyczaili się, że Matkowski gra i odnosi spore sukcesy z Mariuszem Fyrstenbergiem, ale polska para się rozpadła, bo obaj doszli do wniosku, że osobno osiągną więcej. Na razie zdecydowanie lepiej na tym rozstaniu wychodzi Matkowski (Fyrstenberga w ogóle w Paryżu nie ma), a teraz jego szansa jest ogromna, bo Zimonjić to jeden z najlepszych deblowych fachowców, w parze z Danielem Nestorem zwyciężał w wielkich turniejach i zarobił dużo pieniędzy. Jedno jest pewne: ani Polak,ani Serb sławnych bliźniaków z Kalifornii się nie przestraszą, bo już z nimi wygrywali. Oczywiście debel to jest trochę nagroda pocieszenia, ale grymasić nie wypada, gdy innych atutów brak.

W pierwszym tygodniu z turnieju odpadły trzy ubiegłoroczne półfinalistki - Rumunka Simona Halep, Kanadyjka Eugenie Bouchard i Niemka Andrea Petkovic, ale dwie główne faworytki - Serena Williams i Maria Szarapowa grają dalej, choć Amerykanka w najbardziej dramatycznym meczu weekendu uciekła grabażowi spod łopaty. Wiktoria Azarenka wygrała pierwszego seta, w drugim prowadziła 4:2, w kontrowersyjnych okolicznościach go przegrała (błąd sędziego Kadera Nouni), zdenerwowała się bardzo, a po porażce 6:3, 4:6, 2:6 nie potrafiła powstrzymać łez. Białorusinka odradza się z trudem po długiej kontuzji, niedawno w Madrycie miała trzy meczbole w spotkaniu z Sereną, żadnego nie wykorzystała. Może dlatego była tak rozżalona i decyzję arbitra określiła jako „bullshit”.

Turniej pokazuje Eurosport.

Niedzielne mecze 1/8 finału

kobiety:

E. Switolina (Ukraina, 19) - A. Cornet (Francja, 29) 6:2, 7:6 (11-9),

A. Ivanović (Serbia, 7) - J. Makarowa (Rosja, 9) 7:5, 3:6, 6:1;

mężczyżni:

K. Nishikori (Japonia, 5) - T. Gabaszwili (Rosja) 6:3, 6:4, 6:2;

debel mężczyzn:

Ł. Kubot (Polska) i J. Chardy (Francja) - B. Bryan i M. Bryan (USA, 1) 4:6, 5:7;

M. Matkowski (Polska) i N. Zimonjić (Serbia, 7) - J. Murray (Wielka Brytania) i J. Peer (Australia) 7:3, 7:5.

Tenis
Novak Djoković – Carlos Alcaraz. Produkt klasy premium
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Australian Open
Sensacyjna porażka Coco Gauff. Kim jest Paula Badosa, która była kiedyś jak zepsuta zabawka?
Tenis
Iga Świątek i doping. Światowa Agencja Antydopingowa podjęła decyzję
Tenis
Bezlitosna Iga Świątek. Pędzi przez Australian Open jak kolej wysokich prędkości
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Tenis
Bez niespodzianek w Australian Open. Faworyci grają dalej, hit na horyzoncie
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego