Łukasz Kubot i Marcelo Melo w tym sezonie nie błyszczeli, lecz po zwycięstwach, m.in. nad mistrzami Roland Garros Kevinem Krawietzem i Andreasem Miesem w półfinale oraz mocną brytyjską parą Jamie Murray i Neal Skupski w finale – 7:6 (7-5), 7:5 – zostali w niedzielę mistrzami w Wiedniu. Mają tam patent na wygrywanie – to ich czwarty finał w Wiener Stadthalle, trzeci połączony z wręczaniem pucharu i czeku (w tym roku 40,5 tys. euro na dwóch).
Sukces dał Kubotowi i Melo awans z 11. na 8. miejsce rankingu wyłaniającego uczestników finałów ATP Tour w Londynie. Pewność startu w Masters mają na razie cztery pary (Ram/Salisbury, Krawietz/Mies, Pavić/Soares i Granollers/Zeballos). Realne szanse zdobycia czterech pozostałych miejsc ma jeszcze sześć debli.
Rozstrzygną, jak od lat, wyniki rozpoczynającego się w poniedziałek turnieju ATP Masters 1000 w hali Bercy w Paryżu. Polsko-brazylijska para jest tam rozstawiona z nr 4, w pierwszej rundzie ma wolny los, w drugiej zagra ponownie z Murrayem i Skupskim lub z interesującą parą Stefanos Tsitsipas i Aisam-ul-Haq Qureshi. Wobec wielu scenariuszy wydarzeń w Paryżu można na razie stwierdzić, że start w Londynie na pewno da Kubotowi i Melo awans do paryskiego finału, ale są też warianty nieco mniej trudne.
Turniej w Wiedniu przyniósł też sukces Andriejowi Rublowowi, który w finale singla pokonał 6:4, 6:4 Lorenzo Sonego – rewelacyjnego Włocha, który jako „szczęśliwy przegrany" z kwalifikacji bił w turnieju głównym teoretycznie lepszych, z Hubertem Hurkaczem i Novakiem Djokoviciem włącznie. Piękny austriacki sen Sonego skończył się na Rosjaninie, który w tym roku zagrał w pięciu finałach i wszystkie wygrał.
Dzięki sukcesowi nad Dunajem Rublow wywalczył pierwszy w karierze start w Masters. Mistrzowska ósemka na Londyn jest zatem niemal pełna, pewni udziału są także Djoković, Nadal, Thiem, Tsitsipas, Miedwiediew i Zverev. Zostało tylko jedno miejsce, najbliżej awansu są Diego Schwartzman i Matteo Berrettini. Mimo ogłoszonego w Wielkiej Brytanii lockdownu turniej ATP Finals zacznie się 15 listopada, bez publiczności.