Mecz z Greczynką nie był łatwy, a wynik 6:3, 6:2 nie oddaje tego, co zobaczyliśmy na korcie. Sakkari, zwłaszcza na początku, grała bowiem tak, jak przystało na zawodniczkę, która jeszcze niedawno awansowała w Dausze do półfinału (2022) oraz trzy razy z rzędu (2022-24) rywalizowała w WTA Finals. Greczynka odważnie atakowała, dwa razy przełamała Świątek i po zdobyciu dziewięciu punktów z rzędu prowadziła 3:2. To jednak tylko Polkę podrażniło.
Wiceliderka światowego rankingu wygrała osiem kolejnych gemów i choć mecz momentami stał na naprawdę wysokim poziomie – wyższym, niż wskazywałby na to moment rywalizacji, czyli druga runda – to szybko stało się jasne, że żadnej niespodzianki nie będzie. Świątek wygrała wyraźnie, skoro straciła tylko pięć gemów, ale Sakkari po ostatniej piłce mogła poczuć, że zasłużyła tego dnia na nieco więcej.
Czytaj więcej
Belinda Bencic pokonała Ashlyn Krueger 4:6, 6:1, 6:1 i wygrała turniej WTA 500 w Abu Zabi potwierdzając, że tenisowe mamy wciąż mają się dobrze.
WTA Doha. Niełatwa przeprawa Igi Świątek z Marią Sakkari
Początek meczu mógł obudzić wspomnienie ubiegłorocznego spotkania Świątek z Naomi Osaką w Roland Garros, kiedy Polka także na wczesnym etapie turnieju wylosowała nierozstawioną tenisistkę, która gra znacznie lepiej, niż wskazuje ranking. Sakkari jest dziś 29. rakietą świata, ale od września do końca grudnia nie widzieliśmy jej na kortach. Kontuzja ramienia zmusiła ją do zamknięcia sezonu po US Open, gdzie nie dokończyła rywalizacji z Yafan Wang.
Uraz, jak sama mówi, był efektem narastającego stresu, z którym zmagał się jej organizm przez pięć lat rywalizacji na najwyższym poziomie. - Czułam, że cały czas za czymś gonię i próbuję coś komuś udowodnić - nie kryje Sakkari. - Przerwa dała mi czas, aby pomyśleć o pewnych sprawach oraz spojrzeć na nie inaczej, bo gdy rywalizujesz w tourze, to tak naprawdę w ogóle nie odpoczywasz i nie poświęcasz czasu samej sobie. Naładowałam dzięki temu baterie.