ATP Rotterdam. Piękna porażka Huberta Hurkacza z Carlosem Alcarazem

Hubert Hurkacz pokazał tenis z najwyższej półki, ale Carlos Alcaraz był lepszy i zagra w Rotterdamie o tytuł. Hiszpan wygrał 6:4, 6:7, 6:3, lecz Polak także ma powody do zadowolenia.

Publikacja: 08.02.2025 23:56

Carlos Alcaraz

Carlos Alcaraz

Foto: PAP/EPA

To był koncert tenisa finezyjnego, na korcie zobaczyliśmy Hurkacza w najlepszym wydaniu. Skutecznie serwował, imponował instynktem, był niezłomny, nie bał się ofensywnej gry. Pierwszy set trwał, a w mediach społecznościowych pojawiały się kolejne fragmenty efektownych akcji złożonych ze sprintów, skrótów i lobów. Obaj tenisiści dostarczyli kibicom rozrywki na wysokim poziomie.

Polak mógł ukraść trzeciemu zawodnikowi światowego rankingu już pierwszego seta, bo prowadził 4:1, ale przegrał pięć kolejnych gemów. Druga partia obyła się bez przełamań i Hurkacz rozstrzygnął ją na swoją korzyść w tie-breaku. Trzecią zaczął źle, bo już w pierwszym gemie serwisowym stracił podanie. To przesądziło o losach meczu, bo Alcaraz szans na przełamanie powrotnie mu nie dał.

Czytaj więcej

Alexander Zverev był oskarżony o przemoc wobec kobiet. Czy jego porażki przynoszą ulgę?

Hubert Hurkacz – Carlos Alcaraz. Polak mógł mieć nadzieję

Przebieg wieczoru nie był zaskoczeniem. Hurkacz w Rotterdamie kwitł z każdym meczem i mógł mieć nadzieję na sukces, zwłaszcza że Alcaraz od wrześniowego zwycięstwa nad Jannikiem Sinnerem w Pekinie przeżywa - jak na swoje standardy - niemały kryzys. Turniej w Paryżu zakończył na drugiej rundzie, odpadł z ATP Finals w fazie grupowej, a w Australian Open zatrzymał się na ćwierćfinale.

„Jeżeli chodzi o halę, wciąż jest tenisistą w budowie” - pisała „L”Equipe”, gdy przegrywał w Turynie. To akurat fakt. Alcaraz zwyciężał największe turnieje na trawie, mączce i hardzie, ale wyłącznie na stadionie. Wygrał podczas imprez najwyższej rangi 81 proc. meczów na kortach otwartych, ale tylko 68 proc. - pod dachem. Więcej: poza Next Gen ATP Finals (2019) nigdy nie awansował do finału.

- Warunki w hali są idealne. Nie ma wiatru i jest stała temperatura, więc Alcaraz traci atut, którym jest instynkt. On woli sytuacje, gdzie może być kreatywny, bo gdy na korcie jest nieco bałaganu, jego gra staje się czarująca. Turnieje halowe wymagają powtarzalności, a on w swoim tenisie nie jest wystarczająco robotyczny - wyjaśniał na łamach „L’Equipe” były tenisista Julien Varlet.

Czytaj więcej

Emma Navarro. Córka miliardera wybrała tenis i idzie własną drogą

Alcaraz najlepiej spisał się w poprzednich ATP Finals (2023), gdzie wystąpił w półfinale. Sufitem w Paris Masters był dla niego ćwierćfinał. Docierał też do półfinałów w Wiedniu (2021) i Bazylei (2022), przełamał się teraz w Rotterdamie. - Potrzebuję doświadczenia, ogrania. Nie uważam ponadto, że jestem w takich warunkach jakiś kiepski. Niektórzy są po prostu ode mnie lepsi – wyjaśniał.

Hubert Hurkacz – Carlos Alcaraz. Porażka daje nadzieję

Polak zwycięstwa nad Hiszpanem był blisko jak nigdy, a przebieg meczu dał nadzieję, że seria małych rewolucji – zmiana trenera, rakiety, dostawcy odzieży – to ruch, który pomoże Hurkaczowi rozwinąć tenis. Dziś, po pięciu latach pracy z Craigiem Boyntonem, naszemu tenisiście odnaleźć się na nowo próbują Nicolas Massu oraz Ivan Lendl i efekty tych poszukiwań wyglądają coraz lepiej.

27-latek awansuje w poniedziałek na 20. miejsce w rankingu ATP. Teraz czeka go turniej w Marsylii, do którego przystąpi rozstawiony z „czwórką” - wyższe numery mają Daniił Miedwiediew, Ugo Humbert oraz Karen Chaczanow, ale niewykluczone, że niektórzy uznają go nawet za faworyta. Alcaraz w niedzielę o wygranie turnieju w Rotterdamie powalczy o 15.30 z Aleksem de Minaurem.

To był koncert tenisa finezyjnego, na korcie zobaczyliśmy Hurkacza w najlepszym wydaniu. Skutecznie serwował, imponował instynktem, był niezłomny, nie bał się ofensywnej gry. Pierwszy set trwał, a w mediach społecznościowych pojawiały się kolejne fragmenty efektownych akcji złożonych ze sprintów, skrótów i lobów. Obaj tenisiści dostarczyli kibicom rozrywki na wysokim poziomie.

Polak mógł ukraść trzeciemu zawodnikowi światowego rankingu już pierwszego seta, bo prowadził 4:1, ale przegrał pięć kolejnych gemów. Druga partia obyła się bez przełamań i Hurkacz rozstrzygnął ją na swoją korzyść w tie-breaku. Trzecią zaczął źle, bo już w pierwszym gemie serwisowym stracił podanie. To przesądziło o losach meczu, bo Alcaraz szans na przełamanie powrotnie mu nie dał.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
ATP Rotterdam. Hubert Hurkacz cieszy oko. Andriej Rublow pokonany, teraz Carlos Alcaraz
Tenis
Zysk Magdy Linette. Operacja Bliski Wschód trwa dalej
Tenis
Turniej ATP w Rotterdamie. Nocna straż Huberta Hurkacza
Tenis
WTA w Abu Zabi. Magda Linette wykorzystuje okazję
Tenis
Simona Halep kończy karierę. Gdyby nie ta afera z dopingiem