Linette meczem z Zarazuą zaczyna odrabianie strat w światowym rankingu, bo ostatnie tygodnie nie były dla niej łatwe. Doświadczona tenisistka w Brisbane, Hobart i Melbourne wygrała tylko jeden mecz singlowy. Bolesny był zwłaszcza występ w Australian Open, gdzie nasza tenisistka przegrała 6:4, 2:6, 6:7 z Moyuką Uchijimą, choć miała nawet piłkę meczową. To była dla 32-latki piąta z rzędu porażka w pierwszej rundzie turnieju Wielkiego Szlema.
Łodzianka falstartem zaczęła więc sezon, który miał być dla niej zupełnie nowym otwarciem – także dlatego, że dokonała zmian w sztabie, do którego dołączyła Agnieszka Radwańska. - Mój tenis znów prezentuje się dobrze, idziemy we właściwym kierunku, a psychicznie czuję się również silniejsza. Jestem gotowa na więcej. Wierzę, że jeszcze wygram Wielkiego Szlema - mówiła Linette niedawno na łamach „Rz”.
Czytaj więcej
Magdalena Fręch (WTA 28) przegrała 0:6, 3:6 z Lindą Noskovą (WTA 39) i po 62 minutach zakończyła udział w Mubadala Abu Dhabi Open. Polka wygrała tylko dwa z ostatnich ośmiu meczów.
Magda Linette – Renata Zarazua. Trudna przeprawa w Abu Zabi
Pierwszy mecz w Abu Zabi dał naszej tenisistce powody do optymizmu, bo zwycięstwo odniosła w dobrym stylu i po ciekawym meczu. Obie zawodniczki szukały gry kombinacyjnej, skromna publiczność oglądała zacięte wymiany, sprinty do siatki oraz skróty. Momentami nie brakowało też błędów oraz słabszych chwil u podających, co przekładało się na przełamania. Tych w drugim secie, który trwał 86 minut, było aż cztery, a losy partii rozstrzygnął tie-break.
Polka była już pod ścianą, bo Meksykanka serwowała i miała piłkę meczową, ale trzy kolejne akcje wygrała Linette, co zamknęło mecz. Nasza tenisistka zrobiła więc pierwszy krok w kierunku odbudowania pozycji w światowym rankingu. Pole do poprawy jest spore, bo poznanianka w pierwszym kwartale ubiegłego roku wygrała 3 z 12 meczów. Awans do drugiej rundy w Abu Zabi oznacz 60 pkt i 15,7 tys. dolarów premii oraz daje nadzieję na więcej.