Świątek w pierwszym wielkoszlemowym występie z Wimem Fissette’em w boksie trenerskim nie zawiodła i w 81 minut pokonała dwukrotną deblową mistrzynię Australian Open Katerinę Siniakovą 6:3, 6:4. To dobry zwiastun na otwarcie wielkoszlemowego turnieju, podczas którego Polka – jako wiceliderka rankingu – po raz pierwszy od trzech lat jest myśliwym, a nie ściganą.
Nasza tenisistka rok temu zakończyła rywalizację w Melbourne na trzeciej rundzie, więc wielu punktów nie broni. Niewielu widzi też w niej faworytkę, fachowcy wyżej wyceniają szanse broniącej tytuły Aryny Sabalenki oraz Coco Gauff. Rywalizacja z Białorusinką i Amerykanką to jednak wciąż odległa perspektywa, bo obie są w drugiej połowie turniejowej drabinki.