Drużyna Polki przystępowała do drugiego dnia World Tennis League z ostatniej pozycji w tabeli. W czwartek Orły przegrały z Kaniami 20:25. Świątek uległa – w parze z Paulą Badosą – w deblu Jasmine Paolini i Simonie Halep 5:7. W singlu pokonała Włoszkę 7:5, ale w dogrywce straciła gema, co przesądziło o przegranej Eagles.
W piątek zanosiło się na spotkanie liderki z wiceliderką światowego rankingu. Mimo że to turniej pokazowy, bezpośredni mecz Świątek z Sabalenką byłby ozdobą imprezy niczym odbywające się przy okazji WTL koncerty muzyki pop, ale nastąpiła niespodziewana zmiana w harmonogramie.
Dlaczego Iga Świątek nie zagrała w singlu z Aryną Sabalenką?
Dwie najlepsze tenisistki globu stanęły naprzeciw siebie tylko w deblu, w pierwszym starciu pojedynku Orłów z Kaniami. Białorusinka grała w duecie z nastoletnią młodą rosyjską gwiazdą Mirrą Andriejewą. 23-letnia tenisistka z Raszyna tworzyła parę z Badosą.
Czytaj więcej
Agnieszka Radwańska podejmuje się nowego wyzwania. Finalistka Wimbledonu z 2012 roku, była wiceliderka rankingu, rozpoczyna pracę w sztabie szkoleniowym Magdy Linette.
Spotkanie miało zaskakująco jednostronny charakter. W niespełna pół godziny polsko-hiszpańska para ugrała tylko gema, zdobyły mniej niż 50 procent punktów (18 z 42). Najlepszą zawodniczką była niespodziewanie Andriejewa. W grze Świątek i Badosy nic się nie kleiło. Dużo lepiej to wyglądało dzień wcześniej przeciw Paolini i Halep.