Korespondencja z Londynu
Serb zakończył w ten sposób prawie perfekcyjny rok, tylko w jednym z turniejów, w których startował nie dotarł do finału (w styczniu w Dausze w ćwierćfinale pokonał go Ivo Karlović). Federerowi dwa razy w finałowych pojedynkach udało się wygrać z Djokoviciem (w Dubaju i Cincinnati), ale w niedzielę w Londynie przegrał wyraźnie, co nie znaczy, że emocji i świetnych wymian nie było.
Federer w drugim secie przegrywał przy własnym serwisie 3:4 i 0:40, jednak się obronił i w serca popierających go kibiców w hali O2 (takich była większość, choć serbski kontyngent również dawał się zauważyć i usłyszeć) wstąpiła nadzieja. Niestety, mistrz z Bazylei po chwili złożył broń, ale tylko na krótko, bo zapowiada, że ma już ustalony kalendarz startów nie tylko na rok przyszły, lecz także 2017.