Niespodziewana porażka Aryny Sabalenki. Co to oznacza dla Igi Świątek?

Najwyżej rozstawiona Aryna Sabalenka uległa w ćwierćfinale WTA 1000 China Open Karolinie Muchovej 6:7 (5), 6:2, 6:4. Ten wynik ma ogromne znaczenie dla czołówki światowego rankingu.

Publikacja: 04.10.2024 14:44

Aryna Sabalenka podczas pojedynku z Karoliną Muchovą.

Aryna Sabalenka podczas pojedynku z Karoliną Muchovą.

Foto: EPA/ANDRES MARTINEZ

Każda passa kiedyś się kończy. Białorusinka wpadła w zwycięski rytm w sierpniu. Wygrywała wszystko od turnieju w Cincinnati, w którym w półfinale zwyciężyła z Igą Świątek. Potem odniosła trzeci wielkoszlemowy triumf w karierze – w US Open.

W China Open w Pekinie łatwo pokonała trzy rywalki: Manachayę Sawangkaew (187. WTA), Ashlyn Krueger (68. WTA) i Madison Keys (24. WTA). Nie straciła z nimi seta. Zanotowała serię 15 zwycięstw z rzędu, najlepszą w karierze od przełomu 2021 i 2022 roku.

Jak Karolina Muchova poradziła sobie z Aryną Sabalenką?

Ćwierćfinał z Karoliną Muchovą zanosił się na mecz dwóch najlepiej obecnie prezentujących się zawodniczek. W sportowym życiu Czeszka przeżyła niedawno trudny czas. Przeszła operacje, długą rehabilitację, do gry wróciła latem. Już w Nowym Jorku pokazała, że odzyskuje formę. Przegrała po trzysetowym pojedynku w półfinale z Jessiką Pegulą.

Czytaj więcej

Jak grom z jasnego nieba. Iga Świątek zwalnia trenera i rezygnuje z Wuhan

Z Sabalenką pokazała swój dobrze znany tenis, o wysokich walorach technicznych. Mierzyła się jednak z mistrzynią dwóch tegorocznych Wielkich Szlemów na kortach twardych. Szala przechylała się raz w jedną, raz w drugą stronę. Ostatecznie Muchova była górą, choć w trzecim secie przegrywała 2:4, wygrała go 6:4. – Tenis to prawdziwy rollercoaster, nigdy nic nie wiadomo. Próbowałam walczyć o każdą piłkę. Było warto. To świetna zabawa, to szaleństwo – mówiła Czeszka po meczu.

To trzecie z rzędu zwycięstwo Muchovej nad Białorusinką.

Decydujący będzie turniej WTA Finals w Rijadzie

Passa Sabalenki została przerwana, w bardzo ważnym dniu dla Igi Świątek. Rano Polka poinformowała, że rozstaje się z trenerem Tomaszem Wiktorowskim, potem, że rezygnuje z udziału w turnieju w Wuhan (7–13 października).

Nie znała jeszcze wyniku ćwierćfinału Pekin Open. Oznaczało to, że powoli godziła się z utratą pozycji światowej liderki. Porażka Białorusinki wiele zmieniła.

Gdyby Sabalenka awansowała tylko do półfinału, zarobiłaby 390 punktów w rankingu i zbliżyła się do Świątek na 894 punkty. Numer 1 byłby dla niej na wyciągnięcie ręki, na pewno wtedy, gdyby wygrała turniej w Wuhan.

W tej chwili w wirtualnym rankingu Polka ma 9785 pkt, Sabalenka – 8716 pkt. Rozstrzygnięcie tego, kto będzie numerem 1 na koniec sezonu 2024, nastąpi w WTA Finals w Rijadzie (2-9 listopada). Trudno sobie wyobrazić, aby Świątek nie przystąpiła do obrony tytułu w tak ważnym turnieju.

Tenis
Krótka przerwa Iga Świątek. Teraz czas na Dubaj
Tenis
Czy uczciwość w tenisie jeszcze istnieje? Echa sprawy Jannika Sinnera
Tenis
Namalowała zwycięstwo na korcie. Amanda Anisimova pokonuje Jelenę Ostapenko
Tenis
Jannik Sinner zaakceptował porozumienie z WADA. Zgodził się na zawieszenie
Tenis
WTA Doha. Koniec dominacji, Iga Świątek bez szans z Jeleną Ostapenko